Słowo lęk ma wiele znaczeń. To nagły przysłaniający przypływ strachu, zatroskanie, niepokój, fobia społeczna. Jak pisze Daan Heerma van Voss w książce „Człowiek zalękniony”, „strachem reaguje każdy organizm, nawet najmniejszy, przed obawą nie ucieknie żaden olbrzym”.  Autor próbuje odpowiedzieć na pytanie, czym dokładnie jest lęk: emocją, stanem świadomości, zagadnieniem filozoficznym, chorobą? Z dr Ewą Drozdowicz-Jastrzębską rozmawiamy między innymi o książce „Człowiek zalękniony” i nadziei na wyleczenie czegoś, co może wydawać się nieuchwytne.

Autor książki „Człowiek zalękniony” podkreśla, że to nieuchwytność lęku zawsze go fascynowała i frustrowała. Czy zatem coś tak nieuchwytnego jak lęk da się wyleczyć?

Z całą pewnością tak. Z jednej strony istota lęku jest zjawiskiem nieuchwytnym, ale mamy narzędzia, żeby tę nieuchwytność spróbować zidentyfikować i zmierzyć. Lęk można leczyć i wyleczyć. W książce autor stara się dotrzeć do źródła lęku i to jest to, co my jako lekarze też staramy się zrobić. Zidentyfikowanie źródła lęku definiuje drogę leczenia. Najczęściej zaburzenia lękowe mają podłoże emocjonalne, ale mogą też mieć podłoże somatyczne, czyli wynikać z choroby fizycznej organizmu.

Jak w takim razie wygląda diagnozowanie zaburzeń lękowych?

Diagnostyka przede wszystkim opiera się na wnikliwym wywiadzie z osobą, która doświadcza lęku. Staramy się dowiedzieć, czego dotyczy lęk, od jak dawna występują objawy, jak często występują i w jakim stopniu wpływają na życie codzienne pacjenta. Ważne, aby na początku wykluczyć możliwe somatyczne przyczyny lęku, dlatego warto wykonać podstawowe badania laboratoryjne, sprawdzić poziom hormonów tarczycy, czy wykonać badanie EKG.

Osoby chorujące na zaburzenia lękowe często miewają problemy z opisywaniem ich stanu najbliższemu otoczeniu. Rodzina/przyjaciele/ współpracownicy dopytują, co im dolega. Co odpowiadać w takie sytuacji, brak możliwości krótkiego lub jasnego wyjaśnienia choroby może być frustrujący.

To prawda, jest to frustrujące. Często osoba, która doświadcza lęku, nie wie, jak ubrać w słowa to czego doświadcza.  Lęk jest nieprzyjemnym stanem emocjonalnym, który może objawiać się jako niepokój i napięcie. Czasami osoby, które doświadczają leku są w stanie powiedzieć, że czują niepokój, czy martwią się o przyszłość, o siebie, o rodzinę i zdrowie. Niekiedy może być to napięcie zlokalizowane w różnych rejonach ciała np. w głowie lub brzuchu.

Hiperwentylacja może być stanem przewlekłym?

Hiperwentylacja, czyli przyspieszony oddech, może być reakcją na lęk lub prowadzić do napadu paniki. Zdarza się też, że zwiększone napięcie, przewlekły stres mogą prowadzić do sytuacji, w której oddech jest stale przyspieszony. W stanie lękowym możemy mieć uczucie płytkiego oddechu, duszności, w efekcie próbujemy nabrać więcej powietrza do płuc, staramy się oddychać głębiej i szybciej. Prowadzi to do hiperwentylacji i błędnego koła, bowiem hiperwentylacja powoduje wydychanie zbyt dużych ilości dwutlenku węgla, w konsekwencji spada jego zawartości we krwi, co powoduje zmniejszenie przepływu krwi do mózgu. Mogą się wtedy pojawić zawroty głowy, zmęczenie, niepokój. Praca nad właściwym oddechem jest ważnym elementem terapii zaburzeń lękowych.

Leczenie zaburzeń lękowych to najczęściej połączenie farmakoterapii i terapii, ale też ogromna praca, którą pacjent musi wykonać w domu. Jakie ćwiczenia poleca pani swoim pacjentom. Czy należy wykonywać je codziennie?

Są ćwiczenia, które można wykonywać codziennie. Techniki relaksacyjne pomagają w zaburzeniach lękowych. Polecam np. trening autogenny. To forma relaksacji, podczas której słuchamy delikatnej muzyki, ale też poleceń rozluźniających poszczególne części ciała. Nagrania są dostępne w internecie i warto poświęcić na nie kilka minut każdego dnia. Warto też zwrócić uwagę na aktywność fizyczną. Spacer i inne formy ruchu mogą być elementem leczenia zaburzeń lękowych, a aktywność fizyczna zmniejsza nie tylko objawy lęku, ale i depresji.

Niektóre osoby doświadczające lęku odczuwają jego skutki już od najmłodszych lat, towarzyszy im niewyjaśnione uczucie lęku. Czy zaburzenia lękowe są dziedziczne? A może to kwestia wychowywania w konkretnym otoczeniu lub konsekwencja konkretnych wydarzeń?

Uważa się, że w pewnym sensie zaburzenia lękowe są dziedziczne. Nie odpowiada za nie jednak jeden konkretny gen, który dziedziczy się od rodziców. Dziedziczymy pewne cechy osobowości, które związane są z większym ryzykiem występowania zaburzeń lękowych. Uważa się, że czynniki genetyczne w 30-50% odgrywają rolę w etiologii zaburzeń lękowych Dużo też zależy od czynników środowiskowych. Każdy z nas rodzi się z genetycznie uwarunkowaną podatnością na wystąpienie zaburzeń lękowych, ale istotne znaczenie ma to, czego doświadczamy w dzieciństwie. Trudne, stresujące, traumatyczne wydarzenia występujące w dzieciństwie mogą zwiększać ryzyko rozwinięcia zaburzeń lękowych.

Czy osobom z zaburzeniami lękowymi, które wypierają wspomnienia radzi się powracanie do tych wspomnień, czy raczej proponuje się im unikanie powrotu do bolesnych wydarzeń?

Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Najwięcej dowodów z badań naukowych przemawia za skutecznością terapii poznawczo-behawioralnej w zaburzeniach lękowych i ten rodzaj terapii zalecamy najczęściej. Psychoterapia poznawczo-behawioralną nie skupia się na analizie przeszłości, wypartych wspomnień, ale na tym co jest tu i teraz, czyli na analizie nieprawidłowych schematów myślowych, które zostały wykształcone w toku życia. Podejście psychoanalityczne, a obecnie częściej stosowane psychodynamiczne, zakłada że źródłem lęku są konflikty wewnętrzne, czy wyparte traumatyczne doświadczenia z przeszłości. Zidentyfikowanie tych doświadczeń i ich przeżycie może przynieść ulgę. Może być to podejście zalecane w niektórych przypadkach, zwykle w towarzyszących zaburzeniach osobowości. Do wyboru terapii należy podejść indywidualnie.

A hipnoza?

Hipnoza też może być pomocna. Również jako forma relaksacji. W ramach hipnozy pacjent wprowadzany jest w stan głębokiego odprężenia.

Czy książka „Człowiek zalękniony” jest dobrym uzupełnieniem terapii? Poleciłaby ją Pani swoim pacjentom?

Zdecydowanie tak. Jest to bardzo dobra forma uzupełnienia terapii, właśnie jako element psychoedukacyjny. Książka ta stanowi cenne źródło informacji na temat istoty zaburzeń lękowych, historii tego jak kiedyś postrzegano lęk, a jakie jest jego aktualne miejsce w klasyfikacjach medycznych. To książka, która pomaga osobom z zaburzeniami lękowymi dostrzec, że nie są same z tym problemem, a lęk dotyczy bardzo dużej liczby osób na całym świecie.

Co powiedziałaby Pani osobom, które zmagają się z zaburzeniami lękowymi i tracą nadzieję na wyzdrowienie lub doznanie ulgi?

Powiedziałabym, że zaburzenia lękowe są takim problemem, który powoduje cierpienie, ale współcześnie istnieją skuteczne metody leczenia. Może być tak, że nie uda się wyleczyć kogoś w stu procentach z lęku, ale możemy w skuteczny sposób przynieść ulgę w jego objawach.

Dr Ewa Drozdowicz-Jastrzębska, lekarz psychiatra z wieloletnim doświadczeniem. Specjalistyczna Poradnia Nerwic i Lęku NZOZ Centrum Terapii DIALOG w Warszawie.

dr Ewa Drozdowicz-Jastrzębska