Poranny rytuał w postaci szklanki soku wydaje się niewinnym zwyczajem. Tymczasem eksperci ostrzegają, że może przyspieszać starzenie skóry, zaburzać hormony i prowadzić do stłuszczenia wątroby.

Nadwaga i problemy metaboliczne nie zawsze zależą od naszych wyborów. To, co trafia na talerze i do szklanek, często zaburza naturalną pracę organizmu. Świat wokół nas zmienia się w szybkim tempie – nawet dzikie zwierzęta tyją, choć nikt ich nie przekarmia, a noworodki rodzą się coraz cięższe.

Cukier pod 262 nazwami

Wszędzie jest dodawany, pod różnymi postaciami. Jest 262 nazw cukru, żebyśmy się nie zorientowali, czytając skład jakiegoś produktu, że tam jest cukier, tam jest cukier, tam jest cukier, tam jest cukier” – mówi dr Oleszczuk. – „… jeśli producenci dodają cukier w postaci fruktozy wysoko zagęszczonej, to to bardzo mocno uzależnia.

Ekspert tłumaczy, że fruktoza, choć nazywana cukrem owocowym, działa na organizm zupełnie inaczej niż glukoza.

Glukoza i fruktoza mają ten sam wzór chemiczny, ale fruktoza 6–7 razy silniej robi glikację, czyli niszczy strukturę białek, kolagenu, powoduje zmarszczki, zaburzenia hormonalne, metaboliczne. Ta fruktoza stłuszcza właśnie małym dzieciom wątrobę. Metabolizuje się jak alkohol.

– dodaje dr Oleszczuk.

Dlaczego sok to nie to samo co owoc

Oczywiście, jeśli ja zjem jabłko w całości, czy pomarańczę, to tam jest błonnik. To super, dla tego błonnika to warto jeść (…) Jeśli piję sok z sześciu, siedmiu pomarańczy, to wypiję go bardzo łatwo, bo nie będę czuł, że już jestem nasycony. Ale jak ja mam zjeść siedem pomarańczy, to mi się to nie uda” – podkreśla ekspert.

W skrócie: błonnik daje sygnał sytości, a sok to w zasadzie cukrowy koncentrat, który organizm przyswaja natychmiast. Efekt? Wątroba szybko się obciąża, hormony szaleją, a apetyt nie spada.

Nie ma żadnego mechanizmu biochemicznego w żywych komórkach ludzi na tej planecie, które by wymagały fruktozy. Tak jak alkohol nam jest niepotrzebny.” – dodaje dr Oleszczuk.

Słodziki też nie chronią

Niektóre produkty „bez cukru” czy „fit” również mogą nas zmylić.

Producenci wychodzą przed szereg, bo mówią tak: to my wam wyprodukujemy soczki, oczywiście nie będzie tam błonnika. Zero kalorii i nie cukry, tylko słodzik. No to brzmi dobrze. (…) Tylko, że jak insulina się wydzieli, bo czuję, że idzie słodkie, to po południu i wieczorem nadrobię. To się rzucę na coś, bo ja będę chciał konkretnie coś zjeść. I wtedy nie schudnę.” „Słodziki łączą się z receptorami komórek tucznych i mówią tym komórkom: gromadźcie tłuszcz” – dodaje dr Oleszczuk.

Ekspert podkreśla, że zarówno naturalne soki, jak i sztuczne słodziki mogą zaburzać metabolizm, jeśli są spożywane w nadmiarze.

Jedno „magiczne słowo”, które może odmienić funkcjonowanie organizmu

Czasem wystarczy jedna decyzja, by organizm zaczął się regenerować i odzyskiwać równowagę. O tym, jakie jedno „magiczne słowo” może odmienić funkcjonowanie naszego organizmu, dowiesz się w rozmowie dr Emmy Kiworkowej z dr Tadeuszem Oleszczukiem w podcaście Dr Emma’s Lab.

Materiał prartnera