Nasi przodkowie często wierzyli w rzeczy, które nam wydają się zupełnie kuriozalne. Dziś wiele osób, poza współczesnymi płaskoziemcami, puka się w głowę na myśl, że niegdyś ludzie wierzyli właśnie w istnienie płaskiej ziemi. Wiele dziwnych teorii tworzyło się również wokół kobiecych ciał. Wynikały one z przesądów i świata budowanego na patriarchalnych koncepcjach kobiety naturalnie gorszej od mężczyzny. Choć nauka nadal nie wyjaśniła wszystkich tajemnic wszechświata, zdecydowanie obaliła wszystkie te staromodne mity.

Menstruacja zabija pszczoły

Starożytny rzymski pisarz, filozof i przyrodnik Pliniusz Starszy opracował encyklopedię zatytułowaną Historia Naturalna. Jedna z jej sekcji poświęcona była sile kobiecej menstruacji.  Pliniusz  wierzył, że z miesiączką trzeba się liczyć. Według niego powodowała ściemnianie „jasności lusterek”, doprowadzała psy do szaleństwa i zabijała pszczoły. Co więcej, w tamtych czasach wierzono także, że kobieta podczas miesiączki jest w stanie przeciwstawić się piorunom i spowodować odejście burzy.

„Mity powielają pacjenci, pseudo-eksperci, a często i lekarze”. O chorobie Hashimoto opowiada Justyna Marszałkowska-Jakubik

Kobiety mają mniej zębów niż mężczyźni

Nie tylko starożytni Rzymianie, mieli niepochlebne poglądy na temat kobiet. Grecki filozof i naukowiec Arystoteles, miał ogromny wpływ na filozofię Zachodu. Mimo tego, że był wielkim myślicielem i nauczycielem, jego spojrzenie na kobiety było dużo bardziej, niż problematyczne. Jak na naukowca, Arystoteles miał dość nie-naukowe zdanie o kobietach. Według niego kobieta była „niepełną” wersją mężczyzny, a nawet miała mieć mniej zębów. Według hierarchii społecznej Arystotelesa kobiety plasowały się nieco wyżej niż niewolnicy, ale zdecydowanie niżej niż mężczyźni. Filozof twierdził, że mężczyźni są lepsi, ponieważ posiadają „kompletną cnotę intelektualną”. Według Arystotelesa kobiety miały służyć ludziom, ponieważ były fizycznie i intelektualnie gorsze.

Kobiece ciało i wędrujące macice

Lekarz Hipokrates określił, że słowo „histeria” opisuje wszystko, co wiąże się z psychicznym lub fizycznym zdrowiem kobiety. Powodem owej histerii miała być „wędrująca macica”. Przez wieki ludzie wierzyli, że kobiece łono wędruje po całym ciele, jak żyjący pasożyt. Arateusz z Kapadocji stwierdził, że łono jest  czymś blisko przypominającym zwierzę oraz „porusza się tu i tam”.

Kobiety nie mają popędu seksualnego

Idea histerii szczególnie nasiliła się epoce wiktoriańskiej. Seks w tym czasie był wielkim tematem tabu, podobnie zresztą jak kobiece ciało.  Choć mężczyźni mogli zaspokajać swoje seksualne potrzeby, kobiece pragnienia były uważane za nieistniejące. Seks miał być dla kobiet ciężarem. Miały go znosić, a nie się nim cieszyć. Popularna anegdota opowiada o matce, doradzając jednej ze swoich córek, że w noc poślubną powinna „położyć się i pomyśleć o Anglii”. Impulsy seksualne były tak represjonowane, że kobiety chodziły do ​​lekarza, aby uwolnić się od „histerii”. Objawy obejmowały erotyczne fantazje, drażliwość i wilgotność między nogami. Lekarze ręcznie pobudzali łechtaczkę kobiety do wywoływania paroksyzmu. To właśnie leczenie histerii doprowadziło do wymyślenia wibratora. Mimo to nikt wtedy nie przyznał, że kobiety mają potrzeby seksualne, a lekarze nie leczą kobiet z histerii, a zamiast tego dają im coś o wiele lepszego.

Dziwaczne, kontrowersyjne, ośmieszające. Imiona, którymi rodzice naprawdę chcieli nazwać swoje dzieci…

Samozaspokojenie powoduje zanik piersi

Epoka wiktoriańska to także smutny czas dla masturbacji. Co ciekawe, niektóre z owych mitów nadal rozpowszechnia się w pewnych środowiskach. Dzisiaj ludzie raczej nie wierzą, że masturbacja może doprowadzić  do szaleństwa lub wywołać porost włosów na rękach, chociaż plotki wciąż mają się dobrze. Dawniej ludzie myśleli, że akt ten jest nie tylko niemoralny, ale może doprowadzić do opóźnienia rozwoju piersi u dziewcząt. Mity o szkodach solowego seksu były tak wszechogarniające, że ludzie dążyli, aby ich dzieci nie dotykały się poniżej pasa. Do obrotu wprowadzono nawet  urządzenia, które miały zapobiegać masturbacji. Co więcej, lekarze wykonywali również szokujące zabiegi i chirurgicznie usuwali łechtaczki. Wierzyli, że może zapobiec to masturbacji.

Czytanie czyni kobiety niepłodnymi

Tak, niegdyś  wierzono, że kobiety, które czytają zbyt wiele, stają się niepłodne. Ta teoria została szeroko rozpowszechniona przez profesora z Harvardu  Edwarda H. Clarka, który twierdził, że  kobiety owszem, są zdolne do uczenia się, ale zbyt dużo nauki może prowadzić do niepłodności i drażliwości. Clarke zalecał, aby dziewczęta otrzymywały edukację ograniczoną. Oczywiście wszystko to po to, aby nie szkodzić ich zdrowiu i zdrowiu niemowlaków. Na szczęście dobrze wykształcone kobiety  potępiły teorię Clarka. Annie Howes i  Mary Putnam Jacobi skutecznie obaliły jego teorię.