Chociaż jeszcze dwa lata temu nikt z nas się tego nie spodziewał, maseczki stały się nieodłącznym elementem rzeczywistości. Wszystko też wskazuje na to, że przez jakiś czas jeszcze nim pozostaną – przynajmniej w zamkniętych pomieszczeniach. Jeśli więc jeszcze tego nie zrobiliście, najwyższa pora, by dowiedzieć się, na co zwrócić uwagę przy wyborze maseczki i czym różnią się poszczególne rodzaje dostępne na rynku. Wyjaśniamy to w nowym artykule.

Maseczka: krótka historia zapobiegania chorobom

Historia maseczek zaczęła się dużo wcześniej, niż zdano sobie sprawę z tego, że za choroby przenoszone drogą kropelkową odpowiedzialne są wirusy i bakterie. Pierwsze rozwiązania, które można uznać za poprzedników dzisiejszych masek, pojawiły się już w XVI wieku i miały postać waty lub tkaniny nasączonej octem oraz wyciągami roślinnymi.

Na pojawienie się pierwszych maseczek z prawdziwego znaczenia ludzkość musiała jednak zaczekać aż do XIX wieku, kiedy Louis Pasteur dowiódł istnienia drobnoustrojów. Ich wpływ na zakażenia podczas operacji zauważył między innymi francuski chirurg Paul Berger, który na czas zabiegów postanowił zakładać prostokątny kompres z sześciu warstw gazy, przyszyty dolną krawędzią do wysterylizowanego lnianego fartucha, z górną krawędzią przytrzymywaną u nasady nosa sznurkami związanymi na szyi.

Po kilkunastu miesiącach liczba infekcji w jego gabinecie znacząco się zmniejszyła. Mimo początkowych trudności (wielu lekarzy oburzała sugestia, że za zakażenie pacjentów odpowiedzialne są mikroby pochodzące z ich ust), wynalazek Bergera stopniowo stawał się standardem w świecie medycyny. Już na początku XX wieku maseczki noszone były nie tylko przez personel medyczny, ale też ogół społeczeństwa, jak miało to miejsce podczas pandemii grypy hiszpanki.

Maseczki bawełniane. Czy ich noszenie ma sens? Kiedy warto je kupić?

W związku z epidemią COVID-19 maseczki wróciły na ulice miast całego świata. Często są to maseczki bawełniane wielokrotnego użytku. Ich niepodważalną zaletą jest fakt, że po wypraniu znów można z nich korzystać, co pozwala obniżyć wydatki i ilość generowanych odpadów. Ze względu na to, iż zapewniają dużo słabszą ochronę niż medyczne lub FFP2 i FFP3, ich używanie warto jednak ograniczyć tylko do miejsc, w których nie wchodzimy w bliski kontakt z innymi.

Jednorazowe maseczki medyczne. Jak są zrobione i czy warto ich używać?

Korzystniejszą alternatywą mogą być jednorazowe maseczki medyczne. Najlepsze produkty tego typu są w stanie zatrzymać nawet 90 procent kropelek śliny. Ich wadą jest jednak konieczność wymiany na nową za każdym razem, kiedy stanie się wilgotna. Przy wysiłku fizycznym jednorazowa maseczka może zużyć się już po niecałej godzinie. Regularne kupowanie kolejnych paczek wiąże się wydatkami, nie jest zbyt wygodne i przyczynia się do zwiększenia ilości odpadów.

Maseczki filtrujące FFP2 i FFP3. Czym się różnią i czemu warto je wybrać?

Najlepszym wyborem okazują się maseczki filtrujące FFP2 i FFP3. Oba typy różnią się między sobą efektywnością zatrzymywania cząsteczek. Różnice nie są jednak zbyt duże – mają one odpowiednio 94 i 99 procent skuteczności. Na rynku znajdziemy wersje jednokrotnego (oznaczenie NR) oraz wielokrotnego użytku (R). Te pierwsze powinny być wymienione po ośmiu godzinach, drugie – po dwóch dniach noszenia. W przypadku wielorazowych maseczek FFP po tym czasie niezbędna jest dekontaminacja, czyli usunięcie cząsteczek wirusa. Można jej dokonać, poddając je działaniu promieniowania ultrafioletowego, odkładając do zamkniętego pojemnika na trzy dni lub za pomocą nadtlenku wodoru.

Maseczki filtrujące nie są jednak pozbawione wad. Wśród nich najważniejsze okazuje się utrudnione oddychanie. Dotyczy to w szczególności maseczek FFP3, które z tego powodu powinny być używane jedynie pracowników służby zdrowia i inne przeszkolone osoby. Oddychanie będzie nieco łatwiejsze w maseczkach FFP2 i to właśnie one najlepiej sprawdzają się w codziennym użytku.

 

Artykuł sponsorowany