Kobieta biorąca udział w proteście w Warszawie została potrącona przez auto
Strajk Kobiet nie gaśnie, tak samo jak głosy osób, które biorą w nim udział. W piątek 30 października odbyła się wielka demonstracja pod hasłem Marsz na Warszawę. Do stolicy przyjechały osoby z całej Polski, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zakazu aborcji. Niestety tuż po rozpoczęciu strajku doszło do niebezpiecznych sytuacji. Spokój zakłócili pseudokibice, którzy atakowali protestujących.
Do incydentu doszło także w ubiegły poniedziałek. Na Mokotowie w Warszawie kierowca samochodu marki Volkswagen próbował przejechać stojących na przejściu dla pieszych protestujących. W tym dniu odbywały się demonstracje oraz blokowanie ulic. Kierowca auta potrącił jedną osobę i szybko odjechał z miejsca wypadku. Nikomu na szczęście nic się nie stało, ale wywołało to spore poruszenie i strach – informuje uczestniczka zdarzenia w rozmowie z TVN24.
Funkcjonariusze policji przyjęli zgłoszenie w tej sprawie. Jak dotąd kierowca nie został zatrzymany.
Strajk kobiet – samochód wjechał w tłum protestujących
Do poszkodowanej udało się dotrzeć dziennikarzom Onetu. Po przejściu dla pieszych spacerowały kobiety, mężczyźni, nawet matki z dziećmi. Nagle kierowca volkswagena golfa wjechał na chodnik pomiędzy jezdniami i próbował przebić się przez ludzi. Najpierw kierował się prosto na rowerzystę, potem na moją koleżankę. Przejechał jej po nodze. Ludzie zaczęli krzyczeć, żeby się zatrzymał, ale nic to nie dało – relacjonowała Agata Pruchniewska.
Z jej relacji wynika, że udało jej się chwycić za klamkę samochodu, otworzyć drzwi i zatrzymać kierowcę. Potem przyspieszył, potrącił mnie, upadłam na asfalt. On z piskiem opon odjechał. Podbiegli do mnie inni ludzie, pytając, czy nic mi się nie stało. Okazało się, że doznałam urazu lewej ręki, gdy kierowca szarpnął autem, jak próbowałam otworzyć drzwi. Mam też stłuczenie kolana i drugiej ręki.
Tego samego dnia doszło także do innego, niebezpiecznego wydarzenia w stolicy. Kierowca bmw wjechał w tłum przy skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka. Obrażeń doznały dwie kobiety, z czego jedna trafiła do szpitala. Policji udało się zatrzymać sprawcę, jednak Prokuratura Okręgowa nie postawiła mu zarzutów.