Stres jest emocją, której wszyscy doświadczają, czasami jednak może przekształcić się w bezsenność, poczucie niskiego poczucia własnej wartości, słabą koncentrację, depresję i skrajny strach lub zmartwienie. Association of America (ADAA) informuje, że ponad 322 milionów ludzi doświadczyło różnych form depresji. 40 milionów osób natomiast z zaburzeń lękowych. Istnieją skuteczne metody leczenia. Jest też jednak pewien sposób dla osób poszukujących oczyszczenia i złagodzenia codziennego napięcia. Terapia krzykiem jest dokładnie tym, na co wygląda – praktykujący krzyczą, by dać upust smutkowi, frustracji i złości, zamiast trzymać te uczucia w sobie.

Psychoterapeutka Zoë Aston twierdzi,  że lęk i depresja często rozwijają się na podwalinach narastających negatywnych emocji i uczuć. Terapia krzykiem daje tym negatywnym uczuciom upust. „Krzyk wywołuje reakcję chemiczną, która jest podobna do tej, która zachodzi podczas ćwiczeń – dochodzi do uderzenia dopaminy i wydzielania endorfiny” – powiedziała Aston.

Gabinet psychologa w dobie pandemii. Z czym mierzą się pacjenci? Odpowiada Patrycja Bąk, psycholog z Centrum Zdrowia Psychicznego w Poznaniu

Krzyk najlepiej sprawdza się w połączeniu z tradycyjną terapią

Krytycy terapii krzykiem argumentują, że krzyk łagodzący tłumioną frustrację, przynosi krótkotrwałe korzyści i nie rozwiązuje podstawowych problemów ze zdrowiem psychicznym . Dlatego wielu psychoterapeutów zaleca łączenie owej praktyki z tradycyjnymi formami terapii. Gin Love Thompson, psychoterapeuta wyjaśnił, że terapia krzykiem może mieć negatywne konsekwencje, jeśli nie jest właściwie praktykowana. Na przykład krzyczenie na inną osobę lub w jej obecności może sprawić, że druga strona poczuje się źle.

Kourtney Kardashian na Instagramie vs. bez retuszu. Wszyscy porównują te zdjęcia