Sprężyste loki i delikatne fale – obecnie nawet bez wizyty u stylisty jesteśmy w stanie stworzyć z naszych włosów fryzurę pełną objętości i wydobyć skręt włosów. Kobiety na początku XX wieku nie miały takich możliwości, dlatego aby dopasować się do ówczesnych standardów piękna, oddawały swoje włosy w ręce specjalistów, dla których ich bezpieczeństwo i zdrowie nie zawsze były brane za priorytet.

Przed opracowaniem bezpiecznych metod stylizacji włosów, powstawało wiele urządzeń, które miały zagwarantować modny efekt sprężystych loków. W 1905 roku niemiecki fryzjer Karl Ludvig Nessler opracował metodę Sprial Heat Method.

Peleryny, maski i niebezpieczne maści. Krótka historia niechcianych piegów

Już sam widok maszyny wzbudza niemałe zainteresowanie, podobnie jak sama technika tworzenia loków. Pasma były owinięte w metalowe wałki, które następnie podłączało się do maszyny elektrycznie podgrzewając włosy do temperatury 100 stopni Celsjusza.

Sam zabieg trwał około 6 godzin. Kiedy Karl Ludvig Nessler nie mógł znaleźć modelki, która przetestowałaby urządzenie, nakłonił do tego swoją żonę. W efekcie spowodowało to poparzenia na skórze głowy i mocne osłabienie włosów. Mimo że eksperyment nie przyniósł bezpiecznych rezultatów, fryzjer ulepszył swoją maszynę, a urządzenie pojawiło się na rynku w 1909 roku.

Piękno z przeszłości: jak kobiety w latach 20. radziły sobie bez kremów z filtrem przeciwsłonecznym

Karl Ludvig Nessler jest dziś uważany za wynalazcę trwałej ondulacji.