Czy wiecie, czym jest tzw. pink tax, czyli różowy podatek? To sytuacja, gdy pewne produkty mają wyższe ceny tylko dlatego, że są przeznaczone dla kobiet. Widać to w wielu podstawowych przedmiotach codziennego użytku. Za kosmetyki, środki higieny, akcesoria czy ubrania kobiety przeważnie muszą zapłacić więcej, niż mężczyźni. Brytyjski dziennik “The Guardian” podaje, że kobiety płacą za zakupy średnio o 37 proc., niż mężczyźni.

Różnice w cenach ze względu na płeć klientów są widoczne także w sektorze usług. Wystarczy przejść się do pierwszego lepszego salonu fryzjerskiego, a przekonamy się, że tzw. widełki cen usług oferowane panom obejmują ceny o wiele niższe niż w przypadku pań. Można by pomyśleć, że nie ma w tym nic dziwnego – w końcu kobiety przeważnie noszą dłuższe włosy, niż mężczyźni, a praca nad ich fryzurami zajmuje więcej czasu i wysiłku. Ale coraz większa liczba fryzjerów obala te mity i decyduje się zrównać ceny swoich usług, aby były takie same dla obu płci. Właśnie taką decyzję podjęła Susannah Richardson z Londynu, właścicielka salonu fryzjerskiego Butchers.

LATAMI UNIKAŁY FRYZJERA. PO JEDNEJ WIZYCIE W SALONIE OKAZAŁO SIĘ, ŻE SĄ PIĘKNE

Zawsze próbowałyśmy konkurować z zakładami fryzjerskimi dla mężczyzn i jako mały salon bałyśmy się, że odstraszymy męskich klientów, ale zdałyśmy sobie sprawę z tego, że ustalamy swoje ceny tylko i wyłącznie na podstawie płci, a to niezgodne z zasadami, którymi się kierujemy. Wcześniej rozważałyśmy, aby wyrównywać ceny stopniowo, ale potem powiedziałyśmy sobie: “Nie. Zrobimy to od razu, z powodów etycznych. Tutaj chodzi o równość, to właściwa decyzja. Włosy nie mają płci”

– wyjaśniała założycielka Butchers Salon w rozmowie z mediami.

A co z argumentem, że mężczyźni powinni płacić mniej za usługi fryzjerskie, ponieważ ich włosy są krótsze i nie wymagają takiej stylizacji, jak kobiety? Susannah Richardson wyjaśnia, że takie założenie jest błędne. “Czasami (praca nad męską fryzurą, przyp. red.) zajmuje więcej czasu, ponieważ krótkie cięcie jest bardziej techniczne” – wyjaśnia fryzjerka. Tego samego zdania są założyciele salonu RoCo Hair Academy:

Podchodząc do sprawy realistycznie okazuje się, że usługi dla mężczyzn i dla kobiet o podobnej długości włosów zajmują tyle samo czasu i wymagają takiej samej wprawy oraz produktów. Dlaczego kobieta z krótkimi włosami ma płacić więcej, niż mężczyzna z krótkimi włosami? Albo dlaczego mężczyzna z długimi włosami płaci mniej, niż kobieta z długimi włosami?

FRYZJERKA DAJE KOBIETOM COŚ WIĘCEJ NIŻ WYGLĄD. JEJ KLIENTKAMI SĄ OSOBY BEZDOMNE

Myślicie, że salony fryzjerskie w Polsce wprowadzą podobne cenniki, bez względu na płeć swoich klientów?