Czy szampony i odżywki do włosów powinny reklamować gwiazdy noszące doczepiane kosmyki? To oczywiście spawa dyskusyjna, bo dzisiejsza reklama z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.

Mimo to oczekujemy jednak pewnej autentyczności.

Jeśli ktoś jest spragniony tego ostatniego, może napawać oczy do woli, bo Cheryl Cole, która wcześniej wydawała rocznie ok. 25 tys. złotych na utrzymanie swojej (składającej się głównie z doczepianych pasm) fryzury, właśnie wróciła do natury.

Czytaj więcej: Jak Cheryl Cole została Barbie, czyli droga do symbolu seksu

Wciąż rozjaśnia włosy, ale ewidentnie są to jej własne kosmyki, a nie przyczepione fryzjerską ręką. Kilka lat temu piosenkarka reklamowała kosmetyki Elvive (czyli Elseve) L’Oreal. Czy dziś zachęciła by do kupna linii wzmacniającej?

 

Cheryl Cole po zdjęciu doczepianych włosów ma cienkie kosmyk

Cheryl Cole po zdjęciu doczepianych włosów ma cienkie kosmyk

Cheryl Cole po zdjęciu doczepianych włosów ma cienkie kosmyk

Cheryl Cole po zdjęciu doczepianych włosów ma cienkie kosmyk