Długowłosa blondynka, która nie farbowała swoich włosów i nie poddawała ich innym zabiegom pogarszającym kondycję włosów, należy do faworytek, jeśli chodzi o… popyt na jej włosy.

Tak tak – handel włosami kwitnie, a o szczegółach tego procederu pisała ostatnio Rzeczpospolita.

Najwyższe ceny osiągają włosy dziewicze – czyli, zgodnie z tym, co pisaliśmy na początku – nie poddawane zabiegom chemicznym. Ideałem są długie, naturalne i jasne włosy. Im jaśniejszy kolor, tym wyższa cena – czytamy w artykule.

A ceny? Kilogram włosów o długości 50-60 cm kosztuje nawet 2 tysiące złotych. Ale uzyskanie takiej kwoty nie jest łatwe – kucyk o długości 40 cm waży średnio tylko 100-150 gramów. Są jednak przypadki, że kobieta nosi na głowie 0,5 kilograma włosów i może za nie dostać około tysiąca złotych.

Firmy zajmujące się skupowaniem włosów przyjmują te o długości minimum 20 cm, a czasem nawet i więcej.

Duży popyt na włosy wiąże się oczywiście z modą na przedłużanie i zagęszczanie włosów, a także na peruki.

I jeszcze jedno – z artykułu można się również dowiedzieć, że włosy Europejek są o wiele bardziej pożądane, niż włosy Azjatek czy Hindusek. Włosy kobiet ze Wschodu są bardzo często poddawane zabiegom chemicznym, które mają je rozjaśnić. Jednocześnie niszczą włosy i osłabiają je – w efekcie treski czy peruki nie są tak trwałe jak te wykonane z naturalnie jaśniejszych włosów.

Dziewicze włosy są najdroższe