Filtry na Snapchacie i Instagramie mogą wygładzić naszą skórę, powiększyć usta oraz oczy. Niestety, wszystkie są zgodne z aktualnymi standardami piękna. Każdy, kto lubi media społecznościowe wie, że filtry- czy to zwierzęce, bajeczne, czy po prostu zmieniające kontrast- są normą.

Na temat szkodliwego wpływu mediów społecznościowych w przeszłości wypowiadało się wielu ekspertów. Dyskusje toczyły się również w miejscu, którego problem dotyczył bezpośrednio, czyli na platformach społecznościowych. Internauci zdają sobie sprawę, że wyretuszowane zdjęcia mogą doprowadzić do zaniżenia poczucia własnej wartości oraz zaburzeń obrazu ciała, czyli uporczywego i natrętnego zaabsorbowania nieistniejącą wadą.

ZOBACZ TEŻ: DOCZEPY ZRUJNOWAŁY JEJ WŁOSY! PODJĘŁA DRASTYCZNĄ DECYZJĘ O OGOLENIU GŁOWY! FILM

Niestety pacjenci przynoszą do chirurgów plastycznych zdjęcia wyciągnięte z mediów społecznościowych. Twierdzą, że filtry pomagają im zapomnieć o ich prawdziwym wyglądzie. Pewien lekarz nazwał to zjawisko. Snapchat Dysmorphia i obsesja kulturowa doprowadziły do utraty perspektywy. Ludzie nie wiedzą, jak wyglądają w rzeczywistości. To niebezpieczne.

Dotarliśmy do punktu, w którym używa się filtrów jako źródła inspiracji przed potencjalnymi zabiegami kosmetycznymi. Większość osób poddających się zabiegom to kobiety. Biorąc pod uwagę presję, jaką czują, aby sprostać ciągle zmieniającym się, szkodliwym standardom piękna, ma to sens.

Jedną z najważniejszych rzeczy, o których należy pamiętać podczas rozważania jakichkolwiek zabiegów kosmetycznych, jest realistyczne myślenie. Zabieg, który u kogoś przyniósł określone efekty, może nie przynieść takich samych efektów u Ciebie.

ZOBACZ TEŻ: TAK, OTO KOLEJNY NIEOSIĄGALNY STANDARD PIĘKNA STWORZONY DLA KOBIET – OPERACJA…

Makabryczny, nowy poziom uzależnienia od mediów społecznościowych, doprowadził do tego, że ludzie, dotykając własnej twarzy przed lustrem, są zaskoczeni swoim odbiciem. Nie wierzą, że dotykają siebie.

Co o tym sądzicie?