
„Nie ma po co nie lubić swoich pośladków” Ciałopozytywna aktywistka broni nas przed kompleksami
Manipulacja wyglądem nigdy nie miała dla siebie lepszych czasów. Żyjemy w przeestetyzowanym świecie, w którym podejście do ciała można określić statusem – to skomplikowane. Kult zdrowia i dobrego samopoczucia płynnie splata się z przeróbkami w programach graficznych i operacjami plastycznymi. Co wychodzi z takiej mieszanki? Fikcja, którą ubiera się w piękną nazwę – idealna sylwetka.
Ciałopozytyw powstał jako odpowiedź na wszechobecną presję na wygląd, obsesję piękna wpajaną nam od najmłodszych lat – pisze na swoim instagramowym koncie Kaya Szulczewska. To aktywistka, która broni nas przed kompleksami, których w swoim ciele doszukujemy się o wiele częściej niż zalet.
Jaki mamy problem z ciałopozytywnością?
Wygląd nie stanowi o niczyjej wartości. I chociaż to trudne do zaakceptowania w świecie perfekcyjnych nóg, smukłej talii i szczupłych ramion – to prawda, w którą warto w końcu uwierzyć. I to właśnie, dzięki takim osobom jak Kaya zbudowanie pozytywnej relacji z ciałem staje się łatwiejsze.
Ciałopozytywna pomoc
Najnowszy wpis na Instagramie @cialopozytyw_polska dotyczy jednej z najbardziej znienawidzonej przez nas części ciała.
Pupy! Zwykle widzimy je wypięte, w korzystnym świetle, a do tego wiele celebrytek, do czego wyjątkowo rzadko się przyznają ma modelowane w ten czy inny sposób zadki. Przez to utrwalamy w sobie obraz nierealistycznej pupy, być może patrząc przez to na swoją z dezaprobatą. Przestańmy! Nie ma po co nie lubić swoich pośladków!
Właściwie dlaczego tak bardzo nie lubimy naszych kształtów? Ciałopozytywność to nie tylko akceptacja i pokochanie swojego wyglądu, ale wypracowanie zdrowych relacji ze swoją cielesnością. Nie musimy skupiać się wyłącznie na tym, jak wyglądamy. Zamiast wartościować spróbujmy być wdzięczne za to, co daje nam ciało i co możemy dzięki niemu osiągnąć.
Body positive nie jest dla Ciebie? Sprawdź na czym polega neutralność wobec ciała
Skończmy z hejtowaniem swoich czterech literek, czy są pryszczate, czy odstają, czy są płaskie, czy wiszą, czy sterczą, czy mają włosy, czy błyszczą, czy mają skórkę pomarańczową, czy są w kanonie czy nie! Skończmy z samozawstydzaniem, puszczajmy też mimo uszu docinki innych na temat wielkości, kształtu czy innych rzekomych mankamentów. Ustalamy sobie jedno – wszystkie PUPY SĄ OK, dobrze, że są serio. Przede wszystkim możemy na nich siedzieć, a w te kwarantanne stają się naszymi superbohaterkami i to właśnie dzięki nim z hasłem siedź na dupie możemy ratować świat, przed pandemią koronawirusa – pisze Kaya.
Dobre relacje z ciałem
Mądre, zaradne, zabawne i grube (albo za chude) – dlaczego mimo świadomości, jaką mamy wciąż dajemy się wpędzać w pułapkę idealnego wyglądu? Manipulowanie obrazem ciała będzie trwało dotąd, dopóki my same nie powiemy Stop! Skoro wzór pozostanie niedościgniony, po co właściwie się nim przejmować? Może warto tym razem odpuścić, przestać gonić króliczka i cieszyć się z siebie. W pełni i w całej okazałości.
Niech zatem wasze pupencje rosną w siłę! W siłę nie w wygląd, bo silne i w miarę zdrowe są podstawą do noszenia ciała, do siedzenia, podnoszenia i wielu innych ważnych czynności, często nawet miłych i pożytecznych – kończy swój wpis Kaya Szulczewska.
@ciałopozytyw_polska to jeden z najpopularniejszych blogów o samoakceptacji. Kaya robi dla wszystkich kobiet kawał dobrej roboty. Pomaga odczarować mit ideału i pokazuje, że do kult piękna warto rozpocząć od siebie – troszcząc się i odczuwać wdzięczność za swoje ciało. Za to, że jest, pomaga nam na co dzień i daje nam siłę.