Nazywam się Karolina. Jestem 23 letnią studentką. Lubię eksperymentować z kosmetykami dlatego jakoś specjalnie nie przywiązuję się do konkretnych produktów. Niemniej jednak mam kilka zaufanych kosmetyków, których używam już od kilku lat. Mam cerę mieszaną z tendencją to przetłuszczania się w okolicach nasady nosa i brody oraz przesuszania na policzkach. Przy moich kosmetycznych zakupach często kieruje się zasadą „co polskie to dobre”. Nie ukrywam, że istotna jest też cena kosmetyku oraz moje subiektywne wrażenie czy coś mi odpowiada na pierwszy rzut oka czy pierwszy „węch”. Poniżej przedstawiam kosmetyki, które aktualnie znajdują się na mojej półce.

Pielęgnacja twarzy i ciała:

1. Pianka myjąca do twarzy i oczu Lirene
Kupiłam przez ciekawość. Świetne, pomysłowe opakowanie i konsystencja. Przypomina mi bitą śmietanę w sprayu. Dobrze zmywa twarz, nie najgorzej radzi sobie z makijażem, o ile nie używam wodoodpornych kosmetyków. Ślicznie pachnie. Minus należy się jednak za opakowanie- należy mieć odrobinę wprawy, żeby wydobyć odpowiednia ilość kosmetyku, a nie od razu połowę opakowania.

Cena: 13 zł

2. Aloesowy tonik do twarzy Ziaja

Na początku nie byłam nim zachwycona ze względu na dziwny, jakby słodko gorzki zapach. Jednak po kilku tygodniach regularnego stosowania przekonał mnie do siebie. Doskonale usuwa resztki makijażu, nawilża skórę i pozostawia ja miękka i pokryta jakby ochronnym filtrem.

Cena opakowania 200 ml: ok. 6 zł.

3. Krem masło kakaowe Ziaja

Bardzo dobry kosmetyk. Świetny, delikatny zapach, lekka konsystencja, dobre wchłanianie. Używam go jako kremu do twarzy na noc i na dzień, także pod makijaż. Ponadto jest to niezastąpiony produkt na wyjazdach, kiedy muszę ograniczyć liczbę kosmetyków. Wykorzystuje go wtedy jako krem do ciała, do rak i do twarzy.
Cena opakowania 200 ml ok. 13 zł.

4. Lotion w sprayu The Body Shop

Kupiony w szale wyprzedaży. Przepiękny zapach, słodki, uwodzący migdałem, długo utrzymujący sie na skórze. Może dla niektórych duszący ale mnie odpowiada. Właściwości nawilżające całkiem zadowalające. Konsystencja przyjemna, delikatna. Kosmetyk jest bardzo wydajny, plus za aplikator – spray sprawia ze nie musze nic wyciskać na dłoń, tylko mogę się bezpośrednio spryskać.

Cena w promocji 16 zł (250ml)

5. Rebuild – masło na rozstępy Ziaja

Przyjemny, lekko miętowy zapach. Łatwo się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Co do rozstępów, to pomimo regularnego stosowania od miesiąca nie zauważyłam różnicy. Skora jest bardziej napięta, ale nic poza tym.

Cena za opakowanie 150 ml: ok. 14 zł

6. Serum borowinowe do ciała Tołpa

Po raz pierwszy serum kupiłam dla mojej mamy. Zachęcona działaniem u niej postanowiłam go wypróbować i na sobie. Teraz mogę z czystym sumieniem zachwalać ten produkt. Doskonale napina skórę (i moją młodą i tą „po przejściach”) a na dodatek nawilża. Efekt widać po kilku dniach regularnego stosowania. Po 8 tygodniach kuracji (tyle ile zalecał producent) moje uda są gładkie i sprężyste. Minus – na 1,5 miesięczną kurację zużyłam prawie 2 opakowania. Niemniej jednak uważam, że było warto. Minusem dla mojej mamy był specyficzny, ziemisty zapach, mnie osobiście on nie przeszkadzał, szczególnie, ze nie utrzymywał się długo na skórze.

Cena (w promocji) 32 zł, normalnie ok. 50 zł (200ml)

7. Lipocell Bloker – oliwka do masażu Ziaja

Kupiłam ją mając nadzieję, że zmobilizuje mnie do codziennego masowania ciała. Niestety okazałam się na to za leniwa. Mimo tego jestem z niej zadowolona i z pewnością kupię następną. Bardzo ułatwia masaż, doskonale nawilża. Niestety okropnie brudzi i ciężko się usuwa z ubrań. W zamian za to ślicznie pachnie.

Cena: ok. 14 zł (500ml)

8. Regenerujący krem miodowy do rąk Lirene

Mój numer jeden wśród kremów do rąk (może na równi z kremem oliwkowym Ziaji). Gęste, przyjemnie pachnie, dobrze nawilża i regeneruje naskórek. Nie pozostawia tłustej warstwy i nie powoduje pocenia się rąk. Dla mnie to olbrzymia zaleta.

Cena: 7zł (100ml)

9. Krem głęboko nawilżający do stóp Ziaja PRO

Mam problemy ze skórą stóp. Kilkakrotnie odparzone stopy, genetyczna skłonność do zgrubienia naskórka na piętach, wiecznie przesuszona skóra z tendencją do nadmiernej potliwości sprawia, że na punkcie kosmetyków do stóp mam małego bzika. Przetestowałam ich kilkanaście i na razie krem z mocznikiem Ziaji jest z nich najlepszy. Doskonale nawilża skórę, zapobiega pękaniu pięt. Wielki minus za wolne wchłanianie i okropny zapach. Ale stosowanie na noc pozwala uniknąć problemu. Używam go regularnie od kilku miesięcy i jak na razie nie będę szukała innego. W najbliższym czasie postaram się dokupić kolejne preparaty z tej serii (np. peeling).

Cena: 15 zł (250ml)

10. Szampon i odżywka do włosów Elseve renutrition L’Oreal

Przyzwoita seria ale bez rewelacji. Włosy po użyciu ładnie się rozczesują, nie puszą. (dodatkowo używam jedwabiu więc są miękkie i delikatne). Niestety jak dla mnie odżywka Elseve odrobinę za bardzo je obciąża i włosy wygadają na ciężkie i zbite. Posiadaczki długich i prostych pasm zapewne doskonale wiedzą co mam na myśli. Właściwości nawilżających w jakimś znaczącym stopniu też nie zauważyłam.

Cena szamponu: 12 zł (400ml) i odżywki ok. 12 zł (250ml)

11. Jedwab do włosów Biosilk

Produkt pierwszej potrzeby dla moich farbowanych i długich włosów. Sprawia, że są one błyszczące, lśniące i pięknie się układają. Wada – na drugi lub trzeci dzień po użyciu włosy wyglądają nieświeżo i ciężko. Myje włosy co trzy dni więc mi to nie przeszkadza.

Cena ok. 30zł (25ml)

12. Dezodorant Adidas Control

Absolutna porażka. Mleczna konsystencja, która długo po nałożeniu nie chce wyschnąć, przez co skóra pod pachami się lepi. Mdły zapach. Właściwości przeciwpotne zerowe. Na dodatek brudzi ciemne ubrania. W moim przypadku – nigdy więcej go nie kupię.

Cena ok. 10 zł (50ml)


Makijaż

13. Paletka cieni Hello Kitty MAC

Absolutnie doskonała. Przepiękne cienie, w moim przypadku w 10 odcieniach, pozwalające na stworzenie rożnych makijaży. Wielki plus za lusterko w opakowaniu i w miarę dobrą gąbeczkę. Cienie stosuje na sucho i na mokro. W obu przypadkach nie osypują się i długo pozostają na powiece. Dla mnie nie mają minusów.

Cena: ok. 120 zł (za 10 g)

14. Cienie do powiek Inglot

Olbrzymia ilość kolorów, duże opakowania – dla mnie to koniec zalet tych cieni. Oba kupione w celu wykonania konkretnego makijażu. Fioletowy użyty zaledwie kilka razy, ze względu na koszmarne osypywanie się na powiekach. Żółty pochodzi ze starszej serii i jego jakość jest odrobinę lepsza. Osobiście nie rozumiem zachwytów nad kosmetykami Inglota.

Cena: 15 zł

15. Cień do powiek Astor Color Vision

Malutki cień w kompaktowym, eleganckim opakowaniu. Używam odcienia nr 165, błyszczącego pudrowego różu. Kolor jest bardzo jasny, daje delikatną poświatę na powiece. Długo się utrzymuje. Istotna wadą dla mnie jest to, ze cień jest bardzo twardy i ciężko jest nabrać odpowiednią ilość na pacynkę. Nabieranie go na pędzel, bez metody na zeskrobywanie w ogóle się nie udaje.

Cena 12 zł.

Błyszczyk Maxi Lips Vipera (bez zdjęcia)

Przyzwoity produkt. Całkiem przyjemny słodki zapach. Konsystencja lekko kleista, może czasami za bardzo. Wybór kolorów średni, raczej gama beżów, dla mnie akurat. Trwałość przeciętna, jeśli nie jem to ok. 2h. Właściwości powiększających usta nie zauważyłam. Plus za święcące drobinki. Ogólnie produkt zadowalający.

Cena ok. 8 zł

16. Eyeliner Bourjois

Nie mam doświadczenia z eyelinerami, więc ciężko mi powiedzieć czy ten jest w jakiś sposób wyjątkowy. Ma cieniutki pędzelek, którym potrafię wykonać w miarę prostą kreskę. W zasadzie na powiece się nie rozmazuje, jednak potrzeba kilku sekund po nałożeniu, żeby nie odbił się na górnej powiece.

Cena: 24 zł

17. Maskara Define-a-lash Maybelline

Może nie podkręca i nie wydłuża rzęs do nieba ale nadaje im ładny kolor (używam brązowej) i delikatny wygląd. Zdecydowanie nie da się nią uzyskać efektu lalki, co dla mnie jest plusem. Wygodna, silikonowa szczoteczka precyzyjnie nakłada maskarę i doskonale rozczesuje rzęsy. Doskonały stosunek ceny do jakości.

Cena: 25 zł

18. Puder Coty Air Spun

Absolutny hit. Olbrzymie opakowanie (65g) może nie jest najporęczniejsze ale wystarcza na bardzo długo. Używam transparentnego odcienia honey beige. Jest to dość jasny odcień, nadający makijażowi wykończenie w stylu porcelanowej lalki. Bardzo dobrze się nakłada (pędzel nie jest dołączony do pudru, niestety), nie osypuje i długo pozostaje na twarzy. Doskonale matuje. Nie przesusza mojej skóry i nie powoduje powstawania krostek czy podrażnień. Dla mnie świetny.

Cena: ok. 20 zł (allegro) (65g)