W trakcie minionego jakże trudnego dla nas roku, wiele osób, w tym ja, zmieniło podejście do codziennej pielęgnacji i makijażu. Zaczęliśmy skupiać się na tym, co naprawdę ważne. Zatrzymaliśmy się na chwilę, zwróciliśmy uwagę na pogarszający się stan środowiska i jako konsumenci zaczęliśmy podejmować świadome wybory. W kontekście wyglądu częściej sięgaliśmy po produkty do pielęgnacji niż makijażu. Jako kosmetyczna minimalistka i pielęgnacyjny freak, wydałam z siebie okrzyk zachwytu, kiedy usłyszałam o nowej linii pielęgnacyjnej polskiej marki FaceBoom. Linię nazwano SuperStar  i nic dziwnego. Te kosmetyki, choć na rynku są stosunkowo od niedawna, to prawdziwe gwiazdy z supermocami.

Zanim przejdę do opisywania poszczególnych odczuć i efektów, które dojrzałam na swojej skórze, dzięki testowaniu owej linii, zacznijmy od kwestii formalnych, choć nie mniej ważnych. Linia FaceBoom SuperStar składa się z pięciu produktów: masła do demakijażu, nawilżająco-rozświetlającej pianki do mycia, nawilżająco-rozświetlającego peelingu do twarzy, nawilżająco-rozświetlającego kremu do twarzy i pod oczy oraz witalizująco-rozświetlającej maski w płacie. Warto nadmienić, że wszystkie produkty są w pełni wegańskie i wyprodukowane bez okrucieństwa. Dodatkowo każdy z tych kosmetyków składa się niemalże w 100% ze składników pochodzenia naturalnego.

Skoro jesteśmy już w temacie dbałości o matkę ziemię, należy podkreślić bardzo ważną rzecz, zwracającą moją uwagę. Mowa o opakowaniach, w których znajdują się kosmetyki. FaceBoom nie pozostawia złudzeń w tej materii i jak prawdziwa SuperStar na rynku kosmetycznym, wprowadza tubki, kubeczki i buteleczki wyprodukowane w 100% z recyklingowanego materiału.  Z tych powodów linia SuperStar dostaje całą masę moich plusów, zanim jeszcze skorzystałam z kosmetyków.

Odkryliśmy już wspólnie, że naszą niepodważalną supermocą jest dbałość o ochronę środowiska, zatem przejdźmy do jeszcze jednej cechy, którą odkryłam podczas testowania owej linii. Obecnie ją również zaliczam do atrybutów, które usiłuję starannie pielęgnować każdego dnia. Mowa o samoocenie i budowaniu pewności siebie. Jako trzydziestodwuletnia adeptka budowania poczucia własnej wartości, mogłabym godzinami rozprawiać o wieloletnich trudach związanych z jej brakiem. Utrapienia bywają różne, jednak debatując o kosmetykach, warto wspomnieć o tym, które wiąże się z nimi nierozerwalnie, mianowicie o poczuciu niedoskonałości skóry nieupiększonej makijażem. Dyskomfort przed wyjściem z domu bez makijażu to zjawisko, które dotyczy wielu osób, w tym mnie samej.

Sonda

Pewność siebie

Miewasz problemy z pewnością siebie i samooceną?

Owszem ponad rok pracy w domu zmienił moje podejście do tego tematu. Nie zaakceptowałabym jednak swojej skóry, gdybym nie miała świadomości, że robię wszystko, co w mojej mocy, by uczynić ja zdrową. A w owym procesie ogromnym wsparciem okazały się kosmetyki, które recenzuję.

Najważniejsza była systematyczność. Obiecałam sobie, że codziennie postaram się zrealizować choć jeden mały, miły gest dla mojej skóry. I będzie to moja supermoc. Jeden dodatkowy wyraz życzliwości w stosunku do siebie samej.  I tak z dnia na dzień coraz bardziej rozsmakowywałam się w codziennym porannym i wieczornym rytmie kosmetycznym. Dzisiaj nie potrafię wyobrazić sobie dnia bez zastosowania kremu, czy solidnego oczyszczania twarzy. Sądzę, że istnieje kilka powodów, dla których tak się stało i już spieszę z tłumaczeniem.

Sonda

FaceBoom SuperStar - recenzja

Korzystasz z kosmetyków FaceBoom?

 

Masło do demakijażu FaceBoom SuperStar

Jednym z nich jest bez wątpienia przyjemność, którą wyzwala ciekawy, naturalny jagodowy zapach kosmetyków. Nie jest on chemiczny i nachalny. Wręcz przeciwnie, subtelna woń masła do demakijażu sprawia, że ma się ochotę sięgnąć po więcej, natomiast zanim opowiem o pozostałych kosmetykach, pragnę pochylić się nad formułą masła. Kiedy linia trafiła w moje ręce, bardzo sceptycznie podeszłam do tego produktu. Wszelkiego rodzaju masła do pielęgnacji skóry twarzy, wcześniej nie wzbudzały mojego zaufania. Nie miałabym problemu z użyciem masła do ciała lub włosów, ale masło do demakijażu? Wszystko zmieniło się, kiedy po raz pierwszy zanurzyłam opuszki palców tej formule. Pod wpływem ciepła moich dłoni i masażu na suchej skórze, masło do demakijażu zmieniło się w olejek o niezwykle delikatnej, kremowej konsystencji. Pod wpływem wody makijaż zaczął się delikatnie poddawać i odchodzić w zapomnienie. Cały proces zmywania makijażu oceniam jako łatwy i przyjemny.

Masełko do demakijażu

Składniki aktywne: olej babassu, masło kakaowe, masło mango, masło shea

 

Nawilżająco-rozświetlająca pianka do mycia twarzy

Efekt po zastosowaniu masła do demakijażu, był zadowalający, skóra wydawała się nawilżona i ukojona, jednak na opakowaniu producent zasugerował wykorzystanie nawilżająco-rozświetlającej pianki w celu wykonania dwuetapowego oczyszczania twarzy. I tak poznałam sekret #GlowBabyGlow. Po zastosowaniu pianki mogłabym w zasadzie skończyć całą pielęgnację. Za sprawą zawartego w piance ekstraktu ze śliwki i kakadu, bogatego źródła witaminy C, moja skóra rozświetliła się jak nigdy do tej pory.

Pianka do oczyszczania skóry twarzy

Składniki aktywne: ekstrakt z granatu, trehaloza, betaina, ekstrakt ze śliwki kakadu, ekstrakt z aceroli, kwas hialuronowy

Nawilżająco-rozświetlający peeling do twarzy

W linii nie zabrakło również perłowego peelingu, który oczyszcza i złuszcza martwy naskórek, usuwając jednocześnie sebum. Wadą peelingu jest brak dostępności produktu w pełnej wersji na przykład w kubeczku lub butelce. Obecnie na rynku znajdują się jedynie peelingi w saszetkach, które starczą na dwa, trzy zastosowania. Szkoda, bo produkt ten zdecydowanie zasługuje na obszerniejszą wersję. W filmie, który zamieszczam pod recenzją, zobaczycie, jakie odczucia towarzyszyły mi w trakcie jego stosowania.

FaceBoom SuperStar

Składniki aktywne: ekstrakt z papai, cukier, gliceryna, ekstrakt z yuzu, naturalna perła

Nawilżająco-rozświetlający krem do twarzy i pod oczy

Ten krem budził we mnie największe obawy. Nie przywykłam do codziennego stosowania kremów, a powodów tego zaniedbania jest kilka. Nie lubię lepkich, ciężkich, długo wchłaniających się formuł, po których za każdym razem na mojej skórze pojawiają się niedoskonałości. W duchu prosiłam jednak, aby jego testowanie przyniosło efekty, bowiem od jakiegoś czasu doskwierają mi cienie pod oczami, a od długiego naświetlania się światłem niebieskim z komputera i telefonu codziennie budzę się z podkrążonymi oczami.

FaceBoom SuperStar

Składniki aktywne: olej z awokado, olej kukui, betaina, ekstrakt ze śliwki kakadu, ekstrakt z aceroli, kwas hialuronowy, olej z czarnej porzeczki, olej abisyński, ekstrakt z guarany, olej z babassu oraz naturalna perła

Fajnie, że marka FaceBoom pomyślała o użytkownikach i planecie i połączyła krem do twarzy z kremem pod oczy, zamykając te dwa kosmetyki w jednym opakowaniu. Po zastosowaniu kremu najbardziej ucieszyłam się z lekkiej formuły, optycznego wygładzenia skóry oraz fantastycznego efektu rozświetlenia. Jednym z najciekawszych składników zawartych w kremie jest olej abisyński, który według zapewnień producenta, co zresztą potwierdzam, silnie nawilża skórę, ale i dzięki właściwościom antyoksydacyjnym chroni przed działaniem czynników zewnętrznych. Produkt ten z całą pewnością zmienił moje podejście do codziennego stosowania kremu. Skóra ładnie przyjmowała delikatną formułę i nie była przeciążona.

Rewitalizująco-rozświetlająca maseczka w płacie

Dla osób chcących jeszcze bardziej podkręcić rozświetlenie, w linii znalazła się także maska w płachcie, czyli prawdziwa wisienka na torcie codziennej pielęgnacji skóry. Maseczka bardzo łatwo rozkłada się na skórze, a po jej wykorzystaniu koloryt skóry widocznie wyrównuje się i rozpromienia.

Maseczka w płachcie

Składniki aktywne: olej abisyński, olej kukai, ekstrakt z yuzu, ekstrakt z papai, ekstrakt z guarany, oleje z czarnej porzeczki, olej Tamanu, olej z awokado oraz naturalna perła

W trakcie korzystania z FaceBoom SuperStar przestałam malować się przed każdym wyjściem na spacer z psem, czy na zakupy. Skóra z całą pewnością jest bardziej rozświetlona, wygładzona i zrelaksowana. Czy dzięki temu zyskałam supermoc? Tego nie wiem, ale jedno jest pewne. Nawet bez makijażu czuję się dziś wspaniale i z całego serca polecam wam zastosowanie takiej kuracji poprawiającej pewność siebie.

Sonda

FaceBoom SuperStar - recenzja

Stosujesz wegańskie kosmetyki?