Od miesiąca stosuję maskę i olejek do włosów Only Bio. Jakie efekty przyniosła kuracja?
Włosom wysokoporowatym daleko do ideału. Mają tendencję do puszenia, falowania i odgniatania. Przez rozchyloną łuskę włosa szybko tracą wilgoć, są szorstkie w dotyku i często się plączą. Dlatego odpowiednio dobrana pielęgnacja, unikanie prostownicy i lokówki oraz częste olejowanie są tym, czego potrzebują najbardziej. Maska do włosów to jeden z najważniejszych kosmetyków, których taki typ włosów potrzebuje.
Wszystkie wymienione cechy dotyczą również moich włosów. Przez częste rozjaśnianie i stylizację przy użyciu prostownicy stały się trudne w codziennym życiu. Mimo długiego czasu poświęconego na ich ułożenie, po chwili i tak nie było widać żadnego efektu. Na całe szczęście ta sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy zaczęłam stosować kosmetyki Only Bio dedykowane do włosów wysokoporowatych.
Kosmetyki do wysokoporowatych włosów Only Bio
Dlaczego zdecydowałam się na kurację tymi kosmetykami? Przede wszystkim z uwagi na to, że produkty te zawierają w sobie naturalne składniki, takie jak: olejek lniany, z pestek winogron i czarnuszki. Ich formuła jest wegańska. Dodatkowo mają piękny zapach i są bardzo wydajne. Kurację rozpoczęłam miesiąc temu, a mimo to w słoiczku jest jeszcze połowa maseczki.
Olejek (również dedykowany do włosów wysokoporowatych) łączę z maseczką i nakładam na włosy. To dodatkowe wzmocnienie kuracji. Oprócz wspomnianych składników zawiera w sobie również olejek z nasion bawełny i pomarańczy, a także witaminę E.
Przed nałożeniem maski i olejku do włosów Only Bio, myje skórę głowy delikatnym szamponem nawilżającym z dodatkiem aloesu i masełka murumuru. To kosmetyk, który również pochodzi z serii Hair Balance. Po dokładnym oczyszczeniu skalpu rozpoczynam kurację.
Mocne trendy w wiosennej stylizacji włosów. Wyglądają uroczo!
Maska do włosów + olejek – jak stosować?
Na wilgotne włosy nakładam maseczkę wymieszaną z olejkiem w proporcji 1:1. W moim przypadku wystarczy jedna duża łyżka każdego z produktów (mam włosy sięgające do ramion). Następnie bardzo delikatnie rozdzielam je na kilka pasm i powoli nakładam produkt. Aby nie obciążyć skóry głowy rozpoczynam aplikację od końcówek i powoli idę w stronę górnych partii, ale staram się nie nakładać produktu wyżej niż do poziomu uszu.
Na koniec zawiram włosy w koczek i zakładam czepek a następnie owijam całość ręcznikiem. Po odczekaniu około godziny dokładnie spłukuję maskę i rozczesuję włosy, które nareszcie się nie plączą. Po wysuszeniu pasm w dłoniach rozsmarowuję jeszcze odrobinę olejku i następnie nakładam go na końce włosów. Gotowe!
Po miesiącu stosowania kuracji mogę z całą pewnością przyznać, że moje pasma wyglądają o wiele lepiej. Poprawiła się ich struktura – nie są już szorstkie i matowe. O wiele łatwiej wygląda teraz również ich stylizacja. Nie potrzebuję już prostownicy, by je wygładzić. Włosy są przyjemnie miękkie w dotyku i pojawił się blask, o który przed kuracją było bardzo trudno. Tak przygotowaną mieszankę stosuję dwa razy w tygodniu. Kosmetyki są bardzo wydajne, a dzięki masełkowej konsystencji maski nie potrzeba nakładać jej wiele, by pokryć każde pasmo.