Słowo od redakcji: przypominamy, że pierwszeństwo w publikacji mają kosmetyczki poprawnie napisane, z dobrej jakości kolażami i zdjęciami kosmetyczek.

Kosmetyczki można przesyłać na adres: [email protected]

Witam serdecznie dziewczyny! Nazywam się Ala, mam 22 lata i od paru lat studiuję (rzekomo bezpłatnie ;)) na uczelni w rodzinnym mieście, także wszelkie wydatki ograniczają się do biletów autobusowych, materiałów na zajęcia.. i kosmetyków. Potrafię na nie przeznaczyć naprawdę sporą ilość pieniędzy (które nota bene zarabiam w wakacje za granicą, a w trakcie roku beztrosko przepuszczam), jednak nie ograniczam się tylko do najdroższych marek. Stawiam na jakość, nie ilość. Odkąd rozpoczęłam moją przygodę z kolorowymi mazidłami przeszłam chyba przez wszystkie stopnie wtajemniczenia – od kosmetyków tanich firm typu Ingot, RubyRose, przez te droższe (L’Oreal, Bourjois), kończąc na Lancome’ach i tego typu specyfikach z wyższej półki. I muszę przyznać- w każdej grupie cenowej można znaleźć jakąś perełkę, której warto używać. Tym bardziej, że wiele droższych kosmetyków można z łatwością nabyć za znacznie niższą cenę na wspominanym już stawberrynet.com.

Jeśli chodzi o mnie – posiadam skórę normalną, bez większych problemów i niedoskonałości. Jedyne czasem, okolicach policzków, staje się ona zbyt sucha. Jeśli zaś chodzi o makijaż- stawiam głównie na podkreślenie gładkiej skóry i makijaż oczu. One stanowią dla mnie najważniejszy punkt makijażu.

A oto zawartość mojej kosmetyczki:

Pielęgnacja:1. Zestaw 3 kroków do pielęgnacji skóry Clinique (2) – początkowo dostałam próbkę toniku (15ml), parę próbek całego zestawu, aż w końcu kupiłam cały testowy zestaw (kolejno: żel-50ml, tonik 100ml i krem 30ml). I jestem z niego bardzo zadowolona! Przede wszystkim: tonik- nie da się ukryć, bardzo śmierdzi alkoholem jednak w ŻADNYM stopniu nie podrażnia skóry. Daje przyjemne uczucie odświeżenia i oczyszczenia a skóra jest po nim wyjątkowo gładka i matowa. Co jeszcze ważniejsze – jest bardzo wydajny i starcza na długo. Żel z kolei, jako pierwszy z dotychczas używanych, nie ściągnął mi skóry i nie powodował dodatkowych wyprysków. Z dołączonego kremu najrzadziej używam, ale nie dlatego, że jest słaby – nawilża bardzo dobrze, jednak mam już coś lepszego..
Całość kupiłam za 20₤ także śmiesznie niewiele w porównaniu do cen polskich.

2. Płyn miceralny Vichy Puree Thermale – doskonale i szybko radzi sobie z oczyszczaniem skóry z resztek makijażu. Nie ściąga skóry, nie podrażnia a za to nawilża i działa kojąco. Cóż więcej? Ma piękny zapach. Jedyne do czego mogę się przyczepić to wydajność- przyzwyczajona do megawydajnego toniku Clinique przeszkadza mi, ze starcza na „tylko” 2 miesiące ;)..
Płyn kosztował 40zł/200ml

3. Płyn do demakijażu Lancome Bi-Facil – opakowania pełnowymiarowego nie miałam, jednak nieustannie używam wersji 30ml z zestawów promocyjnych Lancome. Jeśli komuś nie przeszkadza lekko oleista konsystencja (która na skórze znika), ani dość wysoka cena to zdecydowanie powinien zaopatrzyć się w ten płyn. Radzi sobie doskonale i błyskawicznie z absolutnie każdym makijażem, niezależnie czy jest on wodoodporny czy nie.. I ma śliczny, różany zapach.

Cena pełnowymiarowego opakowania wynosi ok. 60-paru zł na Strawberry.

Makijaż twarzy:1. Krem tonujący Hydraction Dior – kupiony oczywiście za pośrednictwem Internetu.. Jest świetny, bez dwóch zdań. Nawilża doskonale, dodatkowo wyrównując koloryt skóry i lekko matując. Nie pozostawia smug, nakłada się bajecznie prosto. Dzięki niemu przestałam używać fluidów.
Cena przy zakupie przez Internet wynosi ok. 90zł/ 50ml

2. Fluid 10 hour Sleep Effect Bourjois – doskonały dla młodej cery, jednak gdy nie ma ona dużych problemów z wypryskami. Nawilża, nie tworzy maski i jest lekki przez co jednak nie jest zbyt kryjący, co może niektórym przeszkadzać. Dodatkowo jest bardzo wydajny i starcza spokojnie na pół roku.

Cena w Polsce wynosi ok. 50-60zł/ 30ml

3. Korektor Magic Concealer Heleny Rubinstein – bezapelacyjnie najlepszy! Ze względu na krycie, trwałość i przede wszystkim cenę (68zł na Strawberry) w stosunku do ilości (15ml) i wydajności. Raz zakupiony starcza na dłuuugie lata.

4. Puder brązujący Dior Bronze – Kupiony by ożywić odcień mojej bladej skóry. Również niesamowicie wydajny, trwały i przyciemniający na brąz, a nie ceglastą pomarańcz. Dodatkowo ma ładny zapach, duże i poręczne lusterko a także pędzelek, którym można z łatwością sobie poradzić.
Kosztuje na Strawberry ok. 90zł / 12g

5. Puder Luminizing Color Powder Shiseido – mój najnowszy ulubieniec. Ma aż 3 odcienie pudru, którymi przy użyciu dołączonego pędzelka można wymodelować doskonale twarz. Jasnym rozświetlić, średnim wyrównać i ciemnym podkreślić. Jest trwały, matująco-rozświetlający i stosunkowo wydajny.
Ceny w Polsce nie znam, jednak kosztował mnie ok. 25€/ 12g

Makijaż oczu:

1.Bazy do makijażu oczu ArtDeco i Lumene – najlepsze w swojej kategorii, must have każdej dziewczyny. Osobiście nie potrafię ocenić, który z nich jest lepszy- zależy czy wolimy wygrzebywać bazę ze słoiczka palcem, czy wyciskać z tubki. Ot, wielka różnica. Obie jednak sprawiają, że absolutnie każdy makijaż trzyma się cały dzień (jak i nie noc). Nie podrażniają, starczają spokojnie na rok.
Cena wynosi 30-40zł /10ml

 

2. Cienie Clinique – rozpoczęłam z nimi przygodę od opakowań promocyjnych kupionych na aukcjach internetowych i po dziś dzień wzbogaciłam swoją kolekcję o kilka pełnowymiarowych opakowań poczwórnych, potrójnych, pojedynczych cieni. Przede wszystkim należy zapoznać się z gamą kolorystyczną Clinique i rodzajami cieni. Ja osobiście preferuję soft i super shimmery, które są najmocniej napigmentowane i subtelnie połyskujące. Trwałe, eleganckie, wydajne o nietuzinkowych kolorach.. Jedne z moich ulubionych.

Cena w zależności od rodzaju opakowania. Zdecydowanie jednak polecam zakupy za granicą: ceny od 17 do 30€. (Polskie są dwukrotnie wyższe)

3. Cienie Shiseido ( Silky duo i quad) – również wspaniałe, jednak nieznacznie mniej wydajne niż te Clinique. Ich konsystencja jest bardziej miękka, delikatniejsza, co nie oznacza jednak bledszych kolorów. Wręcz przeciwnie- są soczyste, ślicznie połyskujące. Dodatkowym plusem są dołączane aplikatory.

Cena Polskiego quadu- 150zł; zagraniczne duo: 20₤. Na Strawberry oczywiście taniej.

4. Cienie Hydro Power Shiseido – jak dotąd jedyne cienie w formie kremu które nawet bez bazy nie zbijają się i nie wałkują na powiece. Są trwałe, wydaje, o bajecznych kolorach. Uwielbiam je.
Cena polska to ok. 100zł, w Internecie dostępne za 50-70zł/ 6g

5. Potrójne cienie Inglot – za tą cenę są rewelacyjne! Multum kolorów, ocieni, rodzajów… Każda dziewczyna znajdzie coś dla siebie i powinna być z nich zadowolona.
Koszt potrójnych cieni to ok. 20zł/ 3,9g

6. Eye-liner Liner Design Lancome – mój pierwszy liner, jednak mogę o nim powiedzieć, że jest świetny. Ma końcówkę jak flamaster, przez co nie trzeba się bawić pędzelkami. Wystarczająco ostry by namalować na powiece cienką linię, wystarczająco miękki by nie podrapać i narysować bokiem grubszą kreskę. Intensywnie czarny, trwały o ile nie zostanie zamoczony.
Kupiłam za granicą za 23€/ 1,6g

7. Baza pod tusz do rzęs Cils Booster XL Lancome – kupiona w zestawie promocyjnym z tuszem i płynem Bi-Facil. Zdecydowanie niezastąpiona. Potrafi przedłużyć świeżość maskary, podkreślić jej kolor, zagęszczając, wydłużając i pogrubiając rzęsy. I bardzo trwała jak na markę Lancome.
Cena za cały zestaw wyniosła 25€/ 5,5ml

8. Tusz Fatale Lancome – ze wszystkich możliwych kosmetyków, jemu jednemu jestem najwierniejsza. Nie znam lepszej maskary, a testowałam i używałam już przeogromne ilości.. Jako jedyny potrafi solidnie pogrubić, podkręcić, wydłużyć, nie osypywać się i być przy tym trwałym.

Jedyne do czego można się przyczepić to polska cena i wydajność (przeciętnie starcza na 3-4 miesiące). Jednak i temu można zaradzić.

Cena odpowiednio: 122zł w Polsce i ok. 60zł za granicą / 6,5ml

9. Kredka Glimmerstick Avon – Wysuwana, trwała i solidna jak na Avon. Nie rozmazuje się przez cały dzień, nie blaknie, starcza na bardzo długo.. szkoda, że znikła z oferty.
Cena: 20zł/ 1g?

Makijaż ust:

1. Błyszczyk WantedGloss Heleny Rubinstein – rzadko używam błyszczyków, jednak ten jest świetny. Ma przepiękny kolor, mnóstwo drobinek które w świetle migoczą (bez brokatu), nie klei się i trzyma na ustach sporo czasu. Jak zwykle- warto go kupić po niższej, truskawkowej cenie.. 
Cena polska- 100zł, internetowa- 55zł / 8ml

2. Błyszczyk DiorKiss Dior – nie mogę już go znaleźć w sklepie, jednak na Strawberry nadal jest . Lekko kleisty, o cudownym zapachu i przepięknym kolorze. Na dodatek jest ogromny przez co starcza na bardzo długo.
Cena: 55zł (strawberry) / 18ml

3. Szminka nabłyszczająca Color Surge Butter Shine Lipstick Clinique – delikatna jak na szminkę, trwalsza niż błyszczyk. Występuje w wielu lekkich kolorach, ma śliczny połysk i dobrze nawilża. Niestety bezzapachowa…
Cena: 80zł w Polsce/ 4g

4. Szminka Smackers – ochronna, nawilżająca… smakowita! Osobiście posiadam tę o zapachu (smaku?) arbuza. Przyjemne, smaczne, wydajne…
Cena wynosi ok. 10zł/ 4g