
Kuracja rozświetlająca, która odmieniła moją cerę. Recenzja ampułek Venome
Ampułki do twarzy nie bez powodu nazywane są kosmetykami do zadań specjalnych. Dzięki wysokiemu stężeniu składników aktywnych potrafią w szybkim czasie poprawić wygląd cery i zadbać o jej dogłębne nawilżenie oraz poprawę elastyczności.
Ampułki wykazują skuteczniejsze działanie niż krem. Wszystko za sprawą składu i skoncentrowanej formuły. Wyższe stężenie składników aktywnych sprawia, że cera już po kilku dniach nabiera zdrowego, promiennego wyglądu. To prawdziwy zastrzyk energii dla skóry. Ich działanie można porównać do domowej kuracji, której efekty są porównywalne do zabiegów wykonywanych w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych.
Ich skoncentrowana formuła i hermetyczne opakowanie sprawia, że zawarte w środku wyselekcjonowane składniki pozbawione są dodatkowych konserwantów. Kurację ampułkami warto przeprowadzić jako rutynowy zabieg w celu zrewitalizowania i odżywienia skóry. Można także sięgnąć po ampułki, gdy zauważymy, że skóra stała się „kapryśna” i zaczyna źle reagować na czynniki zewnętrze – jest przesuszona, ziemista i brakuje jej blasku. Kuracja ampułkami może być też odpowiedzią na konkretne, powracające problemy skórne. Stosowania ampułek sprawdzi się, gdy chcemy zminimalizować pierwsze oznaki starzenia, zwalczyć przebarwienia czy też poprawić elastyczność. Ampułki można stosować także jako zabieg przy cerze problematycznej i trądzikowej.

Venome Glow – ampułki do twarzy rozświetlające
Kuracja rozświetlająca ampułkami marki Venome działa jak zastrzyk energii dla skóry. Zestaw Glow składa się z 5 ampułek wypełnionych glukozytem askorbylu. Ta dziwnie brzmiąca nazwa to aktywne połączenie witaminy C z cząsteczką glukozy. Jakiego rezultatu można spodziewać się po zastosowaniu preparatu? Przede wszystkim chodzi tu o ochronę włókien kolagenu i elastyny przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. W efekcie czego skóra odzyskuje elastyczność, jest napięta i pięknie rozświetlona.
Na tym nie kończy się działanie kuracji. Oprócz widocznej poprawy jędrności, stężenie aktywnych składników oddziałuje na głębsze warstwy skóry i zapobiega powstawaniu zmian hiperpigmentacyjnych – czyli dobrze znanych przebarwień. Walkę o wyrównanie kolorytu skóry wspomagają dodatkowe składniki – kwas traneksamowy i arbunina. Są odpowiedzialne za wzmocnienie naczyń krwionośnych oraz hamują nadmierne wydzielanie melaniny. To wszystko razem sprawia, że cera staje się promienna i gładka. A to wszystko można zauważyć już po zastosowaniu pierwszej ampułki.
Preparat zamknięty w szklanych ampułkach ma lekko wodnistą konsystencję i natychmiastowo wnika w skórę. Po aplikacji pojawia się lekkie uczucie ściągnięcia, które jednak można szybko zniwelować, nakładając na twarz nawilżający krem.
Opakowanie z ampułkami wystarczy na przeprowadzenie kilkudniowej kuracji. Ampułkę można aplikować raz lub dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Ja wyłączyłam stosowanie preparatu do porannej rutyny pielęgnacyjnej. Codziennie rano nakładałam jedną ampułkę na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Za każdym razem efekt był coraz bardziej widoczny. Proporcjonalnie rosło także moje zadowolenie z efektów. A tych było sporo. Po pierwsze cera wreszcie nabrała blasku (co w moim przypadku w zimowych miesiącach wcale nie jest takie proste). Stała się też wyraźnie gładsza, a cienkie linie wokół oczu przestały być aż tak widoczne. Ważnym i bardzo przyjemnym rezultatem, zaraz obok wygranej walce z ziemistą cerą, było wyrównanie jej kolorytu.
