Jeśli masz lub miałaś trądzik i Twoja cera daleka jest od perfekcji, to to mydło może być dla Ciebie idealne.

Mydło galmanowe wygląda jak zwyczajne, znane nam wszystkim szare mydło. Ale na tym podobieństwa się kończą.

Kostka zawiera między innymi wyciągi z hibiskusa, zielonej herbaty, rumianku i geranium. Do tego olejki: kokosowy i emu, masło shea i przede wszystkim puder galmanowy. Posiada właściwości lecznicze i kojące – zapobiega powstawianiu wyprysków, zwalcza te już istniejące. Doskonale oczyszcza pory skóry, a przy tym nie wysusza jej.

Mydło silnie pachnie zieloną herbatą, ale nie jest to zapach drażniący. Jest delikatne dla twarzy, po umyciu cera jest odświeżona, idealnie czysta i nawilżona. Nie pozostawia uczucia „naprężenia”, jak wiele innych antytrądzikowych specyfików.

Usilnie starałam się znaleźć jakieś minusy tego produktu, aby recenzja była jak najbardziej uczciwa. Mydło spełnia swoją rolę znakomicie, jedynym mankamentem jest… jego kształt. To duża, kwadratowa kostka, która nie pasuje do żadnej mydelniczki, przez co ciężko jest znaleźć odpowiedni pojemnik do jego przechowywania. Z tego samego powodu jest nieporęczne.

Poza tym polecam z czystym sumieniem. Mydełka używamy zamiast żelu/pianki do mycia twarzy. Dalej wykonujemy wszystkie rutynowe zabiegi pielęgnacyjne.

Pełnowymiarowa kostka kosztuje 6$. Można też zamówić próbkę w cenie 1$. Do nabycia tutaj (Soothing Calamine Facial Bar) lub tutaj.