OLE HENRIKSEN to duńska marka pielęgnacyjna o światowej renomie. Tej wiosny zadebiutowała w Europie i jest to największy krok w historii jej ekspansji. Kosmetyki do codziennej pielęgnacji cery, które zdążyły zyskać status kultowych, są już dostępne na wyłączność w perfumerii internetowej na sephora.pl. Z założycielem marki, słynnym Ole Henriksenem, rozmawiamy o jego wyjątkowych produktach, skandynawskich inspiracjach, ale też o tym, jak w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zmieniła się branża beauty.

Kosmetyki OLE HENRIKSEN możesz już kupić TU oraz stacjonarnie w sklepach Sephora.

Zacznijmy od samych początków twojej kariery. Jak z profesjonalnego tancerza stałeś się ikoną przemysłu kosmetycznego? W 1970 roku trafiłeś w ręce indonezyjskiego estetyka. Czy to prawda, że od niego zaraziłeś się pasją do pielęgnacji skóry? Czy była przełomowa, oświecająca?

Moja osobista walka z trądzikiem młodzieńczym doprowadziła do zainteresowania się pielęgnacją skóry. Miałem wtedy 20 lat i mieszkałem w Dżakarcie w Indonezji. Pracowałem jako tancerz i model. Całe szczęście, że trafiłem w magiczne ręce genialnej estetki o imieniu Lagita. Jej zabiegi krok po kroku przywracały mojej skórze perfekcję. Lagita nauczyła mnie wiele o pielęgnacji skóry. Byłem szczególnie zafascynowany tworzeniem mieszanek z egzotycznych roślin pochodzących z Indonezji. Wkrótce wróciłem do Europy i zapisałem się na Christian Shaw Academy of Aesthetics w Londynie. Studiowałem wszystko od chemii kosmetycznej, zaawansowanych zabiegów na skórę twarzy i cała oraz makijażu teatralnego i modowego.

Początki tworzenia własnej linii kosmetyków były trudne?

Oczywiście moja fascynacja chemią kosmetyczną była punktem wyjścia do stworzenia moich własnych produktów na wczesnym etapie mojej kariery w Los Angeles. Zaczynałem od domowej produkcji, w mojej kuchni. Gotowe kosmetyki przyniosłem do pracy w pojemnikach Tupperware. Moi Klienci zakochali się w tych spersonalizowanych produktach. Większy rozgłos w USA przyniosła mi moja Książka, „Ole Henriksen 7 day Skincare Program”, którą zaprezentowałem w show Ophry Winfrey. Książka stała się bestsellerem, a zainteresowanie produktami Ole Henriksen spektakularnie wzrosło.

W jaki sposób dotarłeś do gwiazd? Czy są wybredne w kwestii pielęgnacji skóry?

Po osiedleniu się w Los Angeles w 1975 r. otworzyłem swoje pierwsze SPA i szybko zyskałem opinię urodowego guru wśród gwiazd. Klientom takim jak Madonna, Cher, Diana Ross czy Sylvester Stallone bardzo zależało na tym, aby stosować moje kosmetyki. Później do tego grona dołączyły: Charlize Theron, Naomi Campbell, Katy Perry, Shakira, a ostatnio Dua Lipa.

Twoja współpraca z Sephorą to romans na całe życie, czy kobiety mają szansę na nawiązanie długiej relacji z twoimi kosmetykami?

Z dumą możemy powiedzieć, że jesteśmy marką numer jeden pod względem powtórnych zakupów naszych produktów. To wynika z mojej filozofii dbania o skórę: podstawą jest konsekwencja stosowania danej rutyny i wierność wobec prostych rozwiązań.

Na ogół zadanie tego nieetycznego pytania kończy się fiaskiem, jednak zaryzykuję. Które ze swoich dzieci lubisz najbardziej i dlaczego? Mowa oczywiście o kosmetykach.

Wszystkie moje produkty postrzegam jako moje dzieci, ponieważ uczestniczyłem w każdym etapie ich tworzenia, wraz z moimi wspaniałymi kolegami z OLE HENRIKSEN. Z tego powodu lubię je wszystkie! Mam jednak kilku faworytów, z którymi się nie rozstaję, a są to: Truth Juice Daily Cleanser, Banana Bright Vitamin C Serum, C-Rush Brightening Gel Creme, Banana Bright Eye Creme, Glow 2OH Dark Spot Toner, Goodnight Glow retin-ALT Sleeping Creme, Pore Balance Facial Sauna Scrub i PHAT Glow Facial.

W jaki sposób powstają twoje największe dzieła? Przykładowo, jak wpadłeś na kompozycję bazy pod makijaż z witaminą C? Czy jest to chwila, przebłysk, czy może długie godziny skomplikowanej, matematycznej pracy.

W ciągu ostatnich kilku dekad wiele się wydarzyło w firmie OLE HENRIKSEN Skincare. Jesteśmy obecnie światową marką z wieloma partnerami zlokalizowanymi na całym globie. Jednak Sephora to mój absolutny numer jeden, jeżeli chodzi o partnerów sprzedaży detalicznej. Zwykłem mawiać: „Sephora to moja religia!” Obecnie pracuję w otoczeniu błyskotliwego zespołu, który, wraz ze mną, nadzoruje rozwój produktów. Jako zespół zawsze staramy się swoimi koncepcjami wykraczać poza utarte schematy i przygotowywać grunt dla wysoce skutecznych składników roślinnych, które pozyskujemy ze wszystkich zakątków świata. Dobrym przykładem na to, w jaki sposób przychodzą nam do głowy nowe pomysły, jest to, jak inspiruje nas miłość makijażystów marki Sephora do pudru bananowego, który doskonale rozświetla okolice oczu. Rezultatem były nasze światowe bestsellery: Banana Bright Eye Crème, Banana Bright Face Primer oraz najnowsze Banana Bright Vitamin C Serum. W ich formulacjach połączyliśmy optymalną pielęgnację cery, składniki wzmacniające pigmenty i rozświetlające makijaż z potencjałem, jaki drzemie w witaminie C.

Nasz światowy bestseller, Banana Bright Vitamin C Serum, łączy w sobie wysoką zawartość witaminy C (15%) i kwasów polihydroksylowych (5%). Witamina C uczestniczy w odbudowie kolagenu w celu uzyskania optymalnej elastyczności skóry, natomiast kwasy polihydroksylowe odnawiają i odbudowują skórę poprzez rozpuszczenie martwych i słabszych komórek skóry. Żadne serum z witaminą C dostępne obecnie na rynku nie posiada jednocześnie właściwości złuszczających, które potęgują efekt odnowy skóry. Nasz produkt przynosi wiele dodatkowych korzyści, a jego formuła jest odpowiednia dla wegan. Tym, co najbardziej kocham w swojej pracy, jest poszukiwanie nowych, ekscytujących składników roślinnych z całego świata, co umożliwia nam tworzenie coraz to nowych formuł naszych produktów.

Na czym koncentruje się skandynawskie podejście do pielęgnacji skóry?

Duńczycy, jak wszyscy Skandynawowie, zawsze najbardziej koncentrowali się na kremach o bogatej strukturze i konsystencji, których zadaniem jest ochrona skóry przed zimnem, zwłaszcza w okresie zimowym. Mój C-Rush Brightening Double Crème jest bestsellerem we wszystkich krajach skandynawskich. Ludzie, którzy je zamieszkują, dobrze rozumieją, że podczas mycia twarzy nie warto używać zbyt gorącej wody, ponieważ skóra w efekcie jest przesuszona i bardziej wrażliwa. Od początku swojej działalności podkreślałem, jak istotne jest stosowanie letniej wody – zarówno przy myciu twarzy, jak i całego ciała. Dużą popularnością cieszy się mój Truth Juice Daily Cleanser, bogaty w wodę pomarańczową i kwasy polihydroksylowe pozyskane z oksydowanego cukru mlekowego, których zadaniem jest rozluźnienie i uniesienie martwych komórek skóry.

Czy dorastanie w Danii miało wpływ na twoją karierę w pielęgnacji skóry? Ukształtowało filozofię, którą głosi marka Ole Henriksena?

Bez wątpienia skandynawskie produkty świętują teraz swój wielki powrót, a to z powodu ich ponadczasowego wyglądu. I nie ma znaczenia, czy zostały zaprojektowane dziś czy kilka dekad temu. Skandynawska szkoła designu zawsze opierała się na gładkim, eleganckim i funkcjonalnym wyglądzie. Architektura, meble i aranżacje wnętrz doprowadziły połączenie formy z funkcją do perfekcji. Spójrzmy tylko na uderzająco piękne i jednocześnie klasyczne lampy Poula Henningsena albo na olśniewające meble Arne Jacobsena czy Finna Juhla. Nordycki design to również jasne i żywe kolory – tkaniny Marimekko są tego najlepszym przykładem. Fantastyczny muzyk popowy, Per Arnoldi, zainspirował mnie do stworzenia kolorowych opakowań dla moich kosmetyków. Żywe kolory mają ogromnie pozytywny wpływ na nasze samopoczucie. Zawsze powtarzam: „Zadowolona twarz to piękna twarz!” Najwyższa jakość i wytrzymałość to inne ważne znaki rozpoznawcze skandynawskiego designu, a towarzyszy im zawsze ekologiczne materiały i składniki. To właśnie Skandynawowie byli pionierami w produkcji bardziej przyjaznej dla środowiska. Formuły moich kosmetyków również odzwierciedlają te zasady, zawierając wysokoskoncentrowane, aktywne komponenty prosto z natury.

Domowa kwarantanna, z którą mierzymy się na skutek pandemii koronawirusa osłabia skórę. Który ze składników Twoich kosmetyków będzie stanowił dla niej największe wsparcie?

Ponieważ jesteśmy w izolacji, potrzebujemy rozświetlenia, rozjaśnienia i nawilżenia. Kolekcja The Truth odpowiada na wszystkie te potrzeby, a kluczowym składnikiem są tutaj różne źródła witaminy C połączone ze komponentami roślinnymi. Oczywiście zawsze jest dobry czas na Ole Glow!

Zestaw 3 Little Wonders, OLE HENRIKSEN, 109 zł

Ole Henriksen C-Rush Brightening Double Crème

C-Rush Brightening Double Crème, OLE HENRIKSEN, 209 zł

C-Rush Brightening Gel Crème, OLE HENRIKSEN, 209 zł

Banana Bright Eye Crème, OLE HENRIKSEN, 175 zł

Ole Henriksen Glow 2OH Dark Spot Toner

Glow 2OH Dark Spot Toner, OLE HENRIKSEN, 135 zł

Ole Henriksen Goodnight Glow retin-ALT Sleeping Creme

Goodnight Glow retin-ALT Sleeping Crème, OLE HENRIKSEN, 269 zł

Ole Henriksen Pore Balance Facial Sauna Scrub

Pore Balance Facial Sauna Scrub, OLE HENRIKSEN, 129 zł

 

Kosmetyki OLE HENRIKSEN możesz już kupić TU oraz stacjonarnie w sklepach Sephora.