Tłusta skóra to skóra bardzo trudna w pielęgnacji – produkuje za dużo sebum, ale sama wielokrotnie potrzebuje dobrego nawilżenia. Może być jednocześnie wrażliwa i skłonna do podrażnień, tymczasem wiele kosmetyków matujących zawiera drażniący alkohol czy inne, agresywne środki.

Jednym z najczęstszych błędów jest właśnie przekonanie, że tłusta skóra zniesie więcej, że potrzebuje tylko matowienia, bo z nawilżaniem radzi sobie ponad normę. Tymczasem skórę tłustą trzeba nawilżać lekkimi kremami i nie doprowadzać do przesuszenia pewnych partii – inaczej na skórze będziemy mieli łuszczący się naskórek, a na reszcie twarzy błyszczące partie.

Wysuszona i podrażniona skóra tłusta reaguje tylko wzmożoną produkcją sebum. Dlatego też nie jest wskazane korzystanie z solarium i samoopalaczy – te drugie „zapychają” pory skóry.

Kolejnym problemem jest przekonanie, że środków matujących należy używać całą dobę. W nocy nie musimy martwić się o połysk skóry. Ważne, aby krem na noc pomógł skórze dobrze wypocząć. Nie może być zatem ciężki – najlepsze będą nawilżające emulsje.

Staraj się też wprowadzić zasadę złotego środka. Nie stosuj kosmetyków przez zbyt długi czas, np. rok. Z kolei nie oczekuj, że skóra zareaguje na nie od razu, po dwóch-trzech aplikacjach. Wielkim błędem jest częste próbowanie coraz to nowych kosmetyków. Pierwsze efekty widać zazwyczaj po paru miesiącach stosowania. Niestety, trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Ostatni grzech ciężki wobec tłustej skóry – za dużo podkładu i pudru. Chcąc zmatowić skórę ponownie trzeba ją niestety przetrzeć bezalkoholowym tonikiem, aby usunąć nadmiar sebum. Niestety, trzeba wtedy poprawić makijaż. Dlatego też w sytuacji awaryjnej dobrze jest spryskać twarz wodą termalną (jeszcze lepszym rozwiązaniem jest tonik w sprayu), odcisnąć nadmiar wilgoci i sebum w chusteczkę higieniczną, a następnie oprószyć strefę T delikatną warstwą pudru transparentnego.

Jeśli macie swoje rady lub doświadczenia w tym zakresie, podzielcie się nimi w komentarzach poniżej.