O tym, że atrakcyjne, wyróżniające się na sklepowej półce opakowanie ma wpływ na sprzedaż produktów kosmetycznych nie trzeba nikogo przekonywać. Chyba każda z nas przynajmniej raz w życiu kupiła jakiś kosmetyk tylko dlatego, że wyjątkowo ładnie wyglądał.

Wiedzą o tym doskonale koncerny kosmetyczne i część z ich raz po raz wypuszcza limitowane edycje swoich produktów w nowych, ładniejszych opakowaniach (przykładów nie trzeba daleko szukać – taką strategię stosuje np. MAC). Tak właśnie było z kremem Eight Hour Cream od Elizabeth Arden, który od niedawna można zakupić w słoiczku stylizowanym na szalone lata osiemdziesiąte – wyraziste kolory mówią same za siebie.

Sam skład kremu oczywiście nie uległ zmianie, jednak ze względu na opakowanie jest to limitowana edycja. W zeszłym roku ten sam krem został wypuszczony na rynek w słoiczku stylizowanym na lata pięćdziesiąte i sześćdziesiąte. Który z nich podoba Wam się bardziej? Czy przy zakupie kosmetyku zwracacie uwagę na jego opakowanie?