Gwiazdy piękne bo/chociaż blade
Czy wiecie, skąd wzięło się określenie „błękitna krew”? Arystokratki nie pracowały, chroniąc się pod koronkowymi parasolami. Stąd na przegubach ich dłoni (a nierzadko i na całym ciele) prześwitywały niebieskie linie żył. Na opalonej skórze parobków i służących nie można było czegoś takiego zobaczyć.
W latach 80. i 90. XX wieku opalenizna była synonimem bycia sexy. Złoty odcień skóry był czymś pożądanym, bo kojarzył się ze śródziemnomorskim stylem życia.
Dzisiaj aktorki nie muszą się opalać, aby udowodnić, że są piękne. Wręcz przeciwnie – wiele z nich pielęgnuje swoją porcelanową cerę, jak może. A jest to sztuka znacznie trudniejsza, niż w przypadku skóry w odcieniu toffi…

Jej nieskazitelna skóra to efekt absolutnego unikania słońca, kosmetyków wybielających, licznych peelingów i… makijażu ciała. Tak, to oczywiste, że gwiazda przy każdym większym wyjściu nakłada delikatną warstewkę podkładu i pudru na ramiona i dekolt.
Scarlett Johansson
Nie opala się, bo jej skóra źle to znosi. Aktorka twierdzi ponadto, że w jaśniejszej skórze wygląda młodziej i bardziej promiennie. Coś w tym jest.
Anne Hathaway
– Jasna skóra zachwyca mnie – mówi. – Kiedyś próbowałam się opalać, ale zawsze kończyło się poparzeniami. W prezencie od natury dostałam jasną karnację i nie zamierzam tego zmieniać. W chwili, gdy to zrozumiałam, zakochałam się w swojej skórze.
Nicole Kidman
– Zawsze wcieram w siebie mnóstwo kremów ochronnych i staram się przebywać na słońcu tak rzadko, jak to możliwe – mówi Nicole. – Kiedyś wykryto u mnie raka skóry. Na szczęście został wycięty i nic mi już nie grozi, jednak uraz do opalania pozostał. Pochodzę z rodziny pełnej lekarzy i wiem, jak bardzo słońce szkodzi skórze i jak szybko ją postarza.
Renee Zellweger
Aktorka jest fanką kuracji ozonowych. Koszt jednego zabiegu to ok. 400 dolarów. Gwiazda korzysta z nich już od kilku lat i jest zachwycona efektami.
Chanel doceniło jej piękną, kremową skórę i uczyniło ją twarzą swoich perfum. Lepszego komplementu chyba nie trzeba szukać.
Agyness Deyn
Kiedyś modelki musiały kusić opaloną skórą. Dzisiaj Agyness, nazwana niegdyś „nową Kate Moss” szczyci się jasną karnacją.
Marcia Cross
Aktorka doskonale wie, że nie ma co się kłócić z naturą. Dlatego podkreśla to, co dostała od niej w prezencie i tylko na tym zyskuje.
Claire Forlani
Po roli w Joe Black stała się symbolem seksu. Trzeba dodać, że bladym symbolem seksu. A to wtedy była pewna nowość.
Emmy Rossum
Typowa „angielska różyczka” – brązowe włosy, porcelanowa cera. Na wyglądzie laleczki i anielskim głosie robi furorę. Jej kariera zaczęła się od musicalu Upiór w operze.
Niezapomniana jako piękna elfka w filmie Władca pierścieni. Jej uroda czyniła ją idealną do tej roli.