Sposoby na walkę z hejterami? Hmmm… Anna Lewandowska na pewno ma ich kilka. Trenerka od momentu, w którym założyła bloga, musi zmagać się ze złośliwymi komentarzami i krytyką. Ostatnio w centrum zainteresowania fanów znalazł się jej brzuch…

Tak – początkowo wszyscy wypatrywali pierwszych oznak tego, że Anna jest w ciąży. Kiedy krągłości stawały się coraz bardziej widoczne, fanki debatowali nad ich rozmiarem. Teraz, gdy Anna jest już od kliku tygodni mamą, uwaga komentujących nadal skupia się na jej brzuchu. W dyskusjach pod postami trenerki trwa ciągła licytacja, czy żona Roberta Lewandowskiego wróciła już do formy sprzed ciąży czy nie. Nie wspominając nawet medialnej burzy, którą wywołało pierwsze pociążowe zdjęcie odsłoniętego brzucha trenerki.

Oczywiście w momencie na Annę spadła fala krytyki za to, że tak szybko może pochwalić się płaskim brzuchem – jakby krytycy zapomnieli o jej zawodzie i o tym, że ma prawo do tego, by wyglądać jak chce… Pomijając fakt, że gdyby sportsmenka nie wróciła szybko do formy, także musiałaby mierzyć się ze złośliwościami.

Jak Anna radzi sobie z ciągłym zainteresowaniem skupionym na jej brzuszku? Wygląda na to, że kompletnie nic sobie z niego nie robi. Co więcej, nie pozwala na to, by stanęło ono na drodze do cieszenia się z kolejnych treningów i dzielenia się ich efektami na Instagramie.

Właśnie zrobiła to po raz kolejny i tym razem w naprawdę dużym zbliżeniu. Widać, że nie straszna jej kolejna fala komentarzy.

Przypomnijmy, że Ewa Chodakowska w poszukiwaniu odrobiny instagramowego spokoju, postanowiła założyć nowe, PRYWATNE konto. Ciekawe, czy Anna też zdecyduje się na coś takiego…

Z tak bliska jeszcze na pewno nie widziałaś brzucha Anny Lewandowskiej (FOTO)

Z tak bliska jeszcze na pewno nie widziałaś brzucha Anny Lewandowskiej (FOTO)

Z tak bliska jeszcze na pewno nie widziałaś brzucha Anny Lewandowskiej (FOTO)

Z tak bliska jeszcze na pewno nie widziałaś brzucha Anny Lewandowskiej (FOTO)