Czy tylko szczupłe jest piękne? Niekoniecznie. Magazyn V w ślad za Glamour zorganizował sesję „plus size”, w których pokazuje kobiety o pełniejszych kształtach.

Sesja pojawi się w styczniowym wydaniu. Zobaczymy w niej Crystal Renn, modelkę, która wypowiedziała wojnę obowiązkowi bycia chudą. Karierę zaczynała jako 14-latka. Wówczas powiedziano jej, że musi zrzucić 1/3 swojej wagi. Crystal schudła, ale wywołało to poważne problemy zdrowotne. Dziś nosi rozmiar 42 i jest jedną z najbardziej znanych modelek kategorii „plus size”. W V zobaczymy ją w towarzystwie innych dziewczyn z branży noszących podobny rozmiar.

Redakcja magazynu przekonuje, że chce pokazać piękno ludzkiego ciała niezależnie od jego rozmiaru.

Jest jednak kilka problemów, które mogą sprawić, że nie do końca im się uda.

Karl Lagerfeld powiedział kiedyś:

„Nikt nie chce oglądał krągłych kobiet. Ludzie mają grube matki, które siedzą przed telewizorem i wcinają chipsy mówiąc, że chude modelki są brzydkie.”

Niestety, jego zdanie podziela nad wyraz wielu projektantów.

Drugą rzeczą jest pytanie, jakim cudem magazynowi V chce przekonać o „normalności” i „pięknie” większych rozmiarów, skoro krągłe modelki zatrudniane są tylko pod przysłowiowego wielkiego dzwonu, a na co dzień widujemy panie noszące rozmiar 34?

Oburzeni internauci grzmią, że prezentowanie „większych” modelek w tzw. wydaniu specjalnym segreguje je i umieszcza w „modelingowym getcie”, z dala od standardu, którym jest bycie chudą.

Co ciekawe, w branży modowej rozmiary 38, 40 i 42 to już „plus size”, podczas gdy producenci odzieży za takowe uważają rozmiarówkę od 44 wzwyż.

Oczywiście dobrze, że sesja się w ogóle pojawia. Szkoda tylko, że taka różnorodność jest niezwykle rzadka.


Crystal Renn w sesji dla magazynu Glamour