Internautów zbulwersowała kolejna głośna sprawa dotycząca zaburzeń odżywiania. Rzekomo miała na nie cierpieć jedna ze studentek Uniwersytetu Yale, której władze uczelni koniecznie chciały pomóc…

Frances Chan zdecydowanie zalicza się do osób szczupłych, jednak jej waga nie jest efektem niezdrowej diet, odchudzania czy problemów z odżywianiem. Nie była w stanie tego jednak zrozumieć lekarka uniwersytecka, która badała studentkę.

Nakazała jej cotygodniowe wizyty w gabinecie w celu kontrolowania wagi dziewczyny. Co więcej, Chan miała przytyć – pod groźbą usunięcia z uczelni.

Studentka przeszła na dietę, której głównym składnikiem stały się słodycze i fast food, jednak jej efektem było przybranie na wadze jedynie kilograma.

Gdy i to nie przekonało uczelni, że 20-latka jest zdrowa, Chan podzieliła się swoją historia z Hufington Post. Dopiero publiczna dyskusja na ten temat dała efekty.

Jak argumentowała studentka, nie miała zaburzeń odżywiania i nie chciała nabawić się ich przez uniwersytet.

Troska o zdrowie studentki, a może lekka przesada? Co myślicie o tej sytuacji?