Najpierw myśleliśmy, że to ta torebka „Luivitą”, którą Frytka trzyma w dłoni.

Wisienki sprzed kilku sezonów, zresztą mamy powody by powątpiewać w jej autentyczność.

Do tego dodajmy miszmasz wspomnianych owoców z wzorzystą bluzką. Tragedia stylistyczna gotowa.

Nie polecamy nikomu.

frytka torebka louis vuitton podróbka