Deynn to jedna z najgorętszych postaci w polskich social mediach. Szczera do bólu, często wulgarna, ale przy tym całkiem autentyczna, to trzeba jej przyznać. Zaczynała jako blogerka modowa, dziś jest królową fitness i inspiracją dla wielu dziewczyn, które marzą o tym, żeby mieć jej ciało. Popularność przysporzyła jej nie tylko wielu fanów, ale również jeszcze więcej hejterów.

ZOBACZ: DEYNN W NOWYM SHAPE ZDRADZIŁA, KIEDY URODZI DZIECKO!

Tak, hejt w sieci to zjawisko, które jest niestety bardzo powszechne. W sieci hejterzy czują się o wiele bardziej anonimowi, przez co pozwalają sobie na dużo więcej niż w rzeczywistości.

Na facebookowym profilu Deynn pojawił się wczoraj bardzo długi wpis, który chyba możemy określić, jako najostrzejszy, który pojawił się do tej pory. Wszystko zaczęło się od hejtu na jej… pupę.

– Ten post to lnie obrona mojej osoby i postrzegania przez ludzi tylko atak na zakłamańców, którzy ostatnio za wszelką cenę chcą mnie wciągnąć w swoje bagno. Beka ze mnie. Beka z Deynn. Beka z dupy. Naleśnik. Płaskodupie. Fotoszop. Jebać Deynn! Ostatnio głośno zrobiło się… tfu, jeszcze raz. Odkąd istnieje w sieci głośno jest o mnie… tfu, jeszcze raz. Odkąd istnieje w sieci codziennie głośno jest o mojej dupie. Kurwa, tfu! O jej braku, o fotoszopie, o oszustwach, o kłamstwach, o zakłamaniu i o hipokryzji – czytamy na początku.

Blogerka podzieliła się zdjęciem, na którym dokładnie zaprezentowała swoje pośladki.

– Na zdjęciu macie całą mnie. Całą. Taką jaką widzicie na memach, na starym blogu i… codziennie na moim snapchacie – napisała.

Deynn nie zamierzała szczędzić słów. Wpis jest nieco chaotyczny, ale przez to jeszcze bardziej autentyczny.

ZOBACZ: DEYNN ZOSTAŁA… BLONDYNKĄ? TRZEBA PRZYZNAĆ, ŻE WYGLĄDA SUPER!

– Dziś, hejtują, zaczepiają lub najgłośniej krzyczą jakieś wredne, małe i w rzeczywistości najmocniej zakompleksione baby, które chciałby mieć to co ja, a mają jedynie… bardziej wypiętą dupę do zdjęcia. Brawo, dziewczyny. Chuj z nimi, naprawdę, tutaj nie chodzi o nie, o ich nudne życie, o kompleksy, o monotonię czy to, że w ich przypadku widzimy tylko to co dodadzą sobie na swojego Insta, przy maksymalnych wygięciach lędźwi i innych pojebanych eksperymentach, o których nawet nie chce mi się pisać. Tak jak mówię, szkoda na to czasu. Tutaj chodzi o to, że dziś już nie tylko Instagram mogą jedynie podbić zdjęcia dupy. Dziś musi to być wielka? sztuczna? albo nie wiem.. przynajmniej wspomniana, wygięta i wyidealizowana dupa jak w przypadku grona „bikiniar”, które mnie atakują. Ich nikt nie nagra od boku, nikt nie nagra jak stoją, siedzą czy wpierdalają bułki z winem ze swoim ukochanym kiedy tylko mają na to ochotę, a nawet jeżeli nagra… dziewczyny, czy ktoś to ogląda? Nikt. Nic. Zero. Kilka osób? Wow. Faktycznie, będzie kogo hejtować – czytamy.

ZOBACZ: TĄ WYPOWIEDZIĄ DEYNN OŚMIESZYŁA SIĘ JAK NIGDY!

W kolejnej części postu przeszła do sedna…

– Dziewczyny, na zdjęciu widzicie 4 moje pozy. Pozy prawdziwej, normalnej chociaż czasami mało subtelnej kobiety (przyznaję 😅) kobiety. To jest to, co widzicie codziennie w moich social mediach i to co widzicie…… w lustrach. TO – JEST – NORMALNOŚĆ! TO – JEST – CODZIENNOŚĆ. To jestem ja, kiedy nie skupiam się na tym co dookoła, a sylwetka czasami wygnie się w nienaturalny sposób. Czasami dodam sobie Snapchata gdzie nie skupiam się na dupie, bo nie zarabiam świecąc dupą tylko na przykład pokazując Wam coś wyjątkowego w danej sytuacji, danym miejscu, na przykład na końcu świata. Wyjebane mam w takich sytuacjach na trzymanie wypchniętej dupy czy kontrolowanie i powtarzanie kilka razy tego samego naturalnie nagranego Snapa, tylko dlatego żeby za wszelką cenę się idealizować. Liczą się dla mnie „prawdziwa ja” i korzystanie z chwili. Liczy się autentyczność. Następnie widzicie zdjęcia gdzie stoję w normalnej, naturalnej pozycji, kiedy zwyczajnie chcę WYGLĄDAĆ JAK PEWNA SIEBIE KOBIETA. Normalnie. Jak zdrowa kobieta czy nawet mężczyzna, który pilnuje swojej prezencji i postury. Po prostu, nie napinam tutaj pośladków, nie wypinam się, stoję normalnie!!!! Później już widzicie kolejno: magię instagrama i sztuczną przesadę w stylu „bikini”, w której nawet dupa psa Daniela rasy shih-tzu wyglądałaby zajebiście – wystarczy wypchnąć dupksko kilka centrymetrów od lustra i założyć stringi – Wow, Wow, Wow, faktycznie wspaniałe. Magia instagrama polega na tym, że widzimy zwykłą zmianę perspektywy tak żeby aż mnie samej fajnie było spojrzeć w moją galerię w social mediach i powiedzieć, Wow! Po prostu jakby nie było, chociaż nasze czasami małe lecz zawsze posiadające jakiś urok dupki nie są tak „atrakcyjne” jak te okrąglejsze czy zwyczajnie lepiej „wyglądające”. Tak po prostu – napisała.

ZOBACZ TEŻ: DEYNN JEST W CIĄŻY? TEN SZCZEGÓŁ NA ZDJĘCIU ROZWIAŁ WĄTPLIWOŚCI

Ostro!