Angelina Jolie ma opinię kobiety ostrej, odważnej… no, może zmiękczonej wizerunkiem swojej licznej rodziny.

W kinie jednak najczęściej kojarzona jest z bohaterkami silnymi i niekoniecznie mającymi wiele wspólnego z modą.

Tymczasem jej styl w The Tourist już teraz jest kopiowany i naśladowany. Klasyczny glamour sprawdził się i tym razem.

– Moją inspiracją dla Elsie [postać grana przez Jolie] były filmy Hitchcocka: minimalistyczna elegancja – mówi Colleen Atwood, wyróżniona Oskarem za najlepsze kostiumy.

W jednej ze scen aktorka wybiera się na bal w Wenecji mając na sobie czarną, majestatyczną kreację z diamentową kolią.

– Suknia miała przywoływać wielki styl życia i podkreślać urodę Angeliny – opowiada Colleen. – Naszyjnik stworzył Robert Procop bazując na zabytkowej tiarze. Aha – diamenty są prawdziwe!

Inna równie udana stylizacja? Beżowa etola i długie rękawiczki.

– Ten zestaw powstał w oparciu o sukienkę zaprojektowaną przez Irene Lenz, legendarną projektantkę kostiumów filmowych – wyjaśnia Atwood. – Wykorzystałam pomysł i dodałam co nieco, by go uwspółcześnić. Oryginał miał żakiet, ale ja chciałam czegoś bardziej luksusowego, więc stworzyłam kaszmirową etolę [tak naprawdę uszytą z beżowego aksamitu]. Zawsze lubiłam rękawiczki, a przecież kręciliśmy w kraju najlepszych rękawiczek, więc użyłam znakomitych, zamszowych rękawiczek, by uzupełnić całość.

Efekt bezbłędny.