Maja Sablewska jest przykładem na to, że można kochać drogie ubrania i nie lubić przy tym wydawać na nie zbyt dużych kwot. Ostatnio w rozmowie z dziennikarzami agencji informacyjnej Newseria Lifestyle zdradziła, jakie są jej największe modowe grzeszki. Z wydawaniem pieniędzy w roli głównej!

ZOBACZ: GRZESZKI MAI SABLEWSKIEJ – GDZIE CHODZI, GDY CHCE ROZŁADOWAĆ EMOCJE?

Maja przyznała, że często kupuje ubrania i dodatki z drugiej ręki. Działa to również w drugą stronę – gdy chce zrobić sobie trochę miejsca w szafie, sprzedaje swoje ubrania przez internet lub oddaje je potrzebującym.

Nawet mojej wymarzonej torebki Chanel nie kupiłam w butiku Chanel, tylko z drugiej ręki. Tak mam, że aż takich wielkich pieniędzy nie jestem w stanie wydać – mówi Maja Sablewska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

style="overflow:hidden;">Chociaż Sablewska nie lubi wydawać zbyt wielkich pieniędzy na ubrania, zdarza jej się czasami kupić coś ekskluzywnego. Przykład? Ramoneska Saint Laurent, o której marzyła przez długi czas.

– Ramoneska Saint Laurent kosztuje tam grube pieniądze i mimo mojego rabatu to nie dało jakiegoś satysfakcjonującego wyniku. Ale z drugiej strony w tej ramonesce zrobiłam dwie edycje programu, mnóstwo stylizacji i mam ją do tej pory – mówi Maja Sablewska.

style="overflow:hidden;">Sablewska przyznaje, że wiele ubrań dostaje od swojej mamy, która od czasu do czasu lubi wybrać się na małe „polowanie” do second handów.

– Znajduje jakieś fajne chustki, które teraz są bardzo modne i za 2–3 zł później mi je oddaje. Rewelacja. Moda ma bawić, ma cieszyć, ma być dla mnie instrumentem do tego, żeby każda kobieta uwierzyła, że może się zmienić, może poczuć się piękna – mówi Maja Sablewska.

style="overflow:hidden;">ZOBACZ: CO SIĘ DZIEJE Z TWARZĄ MAI SABLEWSKIEJ?

Zdrowe podejście?

Sablewska: Nawet mojej wymarzonej torebki Chanel nie kupiłam w butiku Chanel

Sablewska: Nawet mojej wymarzonej torebki Chanel nie kupiłam w butiku Chanel

Sablewska: Nawet mojej wymarzonej torebki Chanel nie kupiłam w butiku Chanel