Rosie Huntington-Whiteley to jedna z nowych twarzy kojarzonych z marką Victoria’s Secret. Modelka jest kolejnym po Selicie Ebanks Aniołkiem, który wyjawia zakulisowe tajemnice. To znaczy takie, o których wszyscy i tak wiedzą, ale nikt do tej pory nie mówił o nich głośno.

Rosie wyznała, że na co dzień jej biust nie prezentuje się tak apetycznie, jak podczas pokazów VS.

– Nie jestem fanką push-upów stosowanych na co dzień. Oczywiście na wieczór, do seksownej sukienki, piersi powinny być lepiej wyeksponowane. Wtedy używam silikonowych wkładek do staników. To samo tyczy się sesji zdjęciowych. Tam mam zazwyczaj jedną miseczkę wypchaną trzema takimi wkładkami plus usztywnienie.

Modelka wyjawiła także, że nie lubi pojawiać się na sesji zdjęciowej, kiedy nie jest opalona:

– Nie ma mowy o sesji zdjęciowej, kiedy nie jestem opalona. Większość kobiet przyzna, że ciało w bieliźnie prezentuje się lepiej, kiedy skóra jest lekko zbrązowiała. Używam sztucznej opalenizny, ale nikomu nie polecam solarium. Jeśli efekt nie jest zadowalający, to oczywiście kiedy jestem w pracy nakładają odpowiedni makijaż na moje ciało(…)