Regularnie zaliczają stylistyczne wpadki
To one regularnie, raz na jakiś czas pokazują się w kreacji, która – fakt – odbiera mowę, ale niekoniecznie z zachwytu. Za to są potrzebne, bo bez nich salonowa moda byłaby po prostu nudna, a plotki dużo uboższe. Perfekcja też potrafi się opatrzeć.
Edyta Herbuś – z zawodu tancerka, więc chyba ze sceny zostało jej przekonanie, że strój – by był ładny – musi być „bogaty”.
Katarzyna Zielińska – nasza faworytka. Wciąż nas zaskakuje, wymyślając zestawienia coraz zabawniejsze, coraz mniej stylowe, coraz bardziej kiczowate. A tak naprawdę bylibyśmy w szoku, gdyby kiedyś ubrała się naprawdę z klasą. Mimo to mamy do niej wielką słabość, bo wygląda na to, że w swoich bukietowych strojach świetnie się czuje.
Agnieszka Frykowska – jej miny i pozy zepsują każdą, nawet najlepszą kreację. A pamiętny worek Miu Miu wciąż jest jednak workiem…
Joanna Liszowska – kocha swoją cielesność i z uporem maniaka odmawia noszenia stanika. Widać to nieraz aż do bólu.
Edyta Górniak – polska diva, ubrania ma tak barwne, jak osobowość. Można powiedzieć, że częściej się przebiera, niż ubiera, ale ponieważ jej żywiołem jest scena, jesteśmy w stanie to zrozumieć.
Doda – pokazuje, że sama metka nie wystarczy za dobry gust. Kwintesencja kiczu, ale właśnie dzięki temu tak wiele osób chce ją oglądać.
Anna Popek – wygląda na to, że chce się dobrze ubierać, ale najczęściej nie wychodzi.
Jola Rutowicz – tzw. Doda w wersji black, chociaż podejrzewamy, że za to określenie Doda może się obrazić. Każda źle ubrana wypada przy niej jak królowa wybiegu. Zastanawiamy, jak wygląda codzienna higiena, gdy nosi się takiej długości tipsy? Pewnie wcale nie wygląda…