Najczęściej prezentujemy makijaże, które są wzorem. Dzisiaj podejdziemy do tematu z innej strony: oto efekt, którego chcemy uniknąć.

Młoda dziewczyna makijażem dodała sobie 10 lat. W dodatku wiele elementów twarzy wygląda gorzej w wersji „po”. Najciekawsze jest to, że zdjęcie pochodzi ze strony, gdzie udzielane są „profesjonalne porady” odnośnie tego, jak wyglądać najkorzystniej.

Co jest nie tak?

Zacznijmy od źle dobranego podkładu – zaznaczamy, że oba zdjęcia nie były retuszowane.

Na zdjęciu „przed” widać, że dziewczyna ma lekko rozszerzone pory. Niestety, podkład tylko je podkreślił.

Róż został źle rozprowadzony. Zamiast akcentować kości policzkowe mamy nieefektowne plamy koloru niemal na całych policzkach. Twarz wygląda na zbyt ciemną, zbyt różową.

Makijaż oczu jest stanowczo za ciemny – zgasił ich urodę i blask. Tuszu jest za dużo, przez co rzęsy posklejały się tworząc nieefektowne „musze nóżki”.

Co stało się z brwiami?! Na zdjęciu „przed” widać, że były ułożone, być może delikatnie umalowane kredką. Zdjęcie „po” pokazuje, że utraciły ładną, regularną linię, są za krótkie i za ciemne (a to pomniejsza oko!).

I chyba kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że mniej znaczy więcej.

Oszpecona makijażem

Oszpecona makijażem