Gwiazdy i celebrytki podczas gonitwy za idealnym wyglądem, bardzo często skręcają do chirurga plastycznego. Chcą być piękniejsze, pewniejsze siebie, chcą również, by inne panie zazdrościły im wyglądu. TLC ruszyło niedawno z emisją nowego programu, Okiem Ohme, w którym Małgorzata Ohme przygląda się polskim kobietom. W najnowszym odcinku, Polka wiecznie młoda, prowadząca szczerze rozmawiała z modelką, Moniką Pietrasińską, o jej pracy i poprawkach w wyglądzie.

ZOBACZ TEŻ: MONIKA PIETRASIŃSKA O SWOICH OPERACJACH PLASTYCZNYCH

Robiłam na pewno usta, których nie będę się wypierać, no bo to jest bez sensu. Wstrzyknęłam sobie w usta kwas, który powiększył tylko i wyłącznie moją górną wargę, dolną zachowałam taką, jaką miałam pierwotnie. Wtedy miałam 21 lat. Co jeszcze zrobiłam? Dogłębnie odżywiam skórę od środka, jest to mezoterapia igłowa, taka bomba witaminowa dla skóry. Botoksik? Tak, jest to naprawdę fenomenalne! Wstrzyknęłam go w czoło – opowiadała Monika.

style="overflow:hidden;">Prowadząca nie omieszkała zapytać o powody, dla których Pietrasińska postanowiła się „upiększyć”.

To była moja przeprowadzka do Warszawy, totalna zmiana środowiska, otoczenia. Na lepsze. Ci ludzie byli ładniejsi, zaczęłam obracać się w troszeczkę innych środowiskach, gdzie każda kobieta była piękna. Cały czas jestem krytyczna wobec siebie – dodała.

style="overflow:hidden;">Jak myślicie, czy modelka wyznała wszystkie swoje grzeszki?