Która z nas nie marzy o makijażu w stylu księżnej Sussex, która niczym prawdziwa księżniczka sunęła w pełnej klasie do ołtarza. Była przy tym bardzo naturalna – na zdjęciach widać rozświetlone i podkreślone piegi, które pięknie błyszczały w majowym słońcu.

Nie jest to jednak pierwszy raz, kiedy fani zachwycają się piegami Meghan, które nigdy nie są ukrywane pod grubą warstwą podkładu i korektora.

ZOBACZ TEŻ: COLD BREW – NAJGORĘTSZY TREND W JESIENNEJ KOLORYZACJI WŁOSÓW!

Wygląda na to, że tym samym księżna po raz kolejny zainspirowała miliony kobiet na świecie, które zbierają się na instagramie pod hashtagiem #freckleslikemeghan, #frecklesfordays i #frecklegang, by świętować naturalny prezent od matki natury, jaki otrzymały w postaci pięknych piegów. Nowy trend na tyle skutecznie wpisał się w obecne trendy, że pojawiły się nawet chętne do… tatuowania sobie piegów w stylu Meghan Markle.

Tak, my też byłyśmy zaskoczone.

Tymczasem mamy dla wszystkich pięknych piegusek poradę, jak delikatnie uwydatnić to, co tak chętnie czasami chciałyby zakryć. Porada jest nie od byle kogo, bo od samego Daniela Martina, czyli makijażysty księżnej Sussex. Jak twierdzi Daniel, cera piegowata jest przeważnie mocno zrównoważona kolorystycznie poza strefą T oraz wokół nosa, gdzie pojawia się uporczywe zaczerwienienie.

ZOBACZ TEŻ: EFEKT GLOW NA TWOICH PAZNOKCIACH – SPRAWDŹ TEN PROSTY TRIK!

Makijażysta podkreślił też, że ważne jest umieszczenie niewielkiej ilości podkładu w okolicach zaczerwienienia (pod oczami, w strefie T i wokół nosa) i zblendowanie go przed nałożeniem podkładu na resztę twarzy.

Chodzi o to, by wyrównać koloryt w tych specyficznych miejscach i wtopić je w resztę twarzy. Używam w tym celu specjalnego pędzla do podkładu, tym samym łagodząc zaczerwienienia.

Dzięki za wskazówki, Daniel!