Makijaż wieczorowy wcale nie musi być pracochłonny. Ważne jednak, by był bardzo staranny. Zwłaszcza, gdy zdecydujemy się na czerwoną szminkę, które bezlitośnie podkreśla każde niedociągnięcie.

Dlatego warto zredukować ilość wykonywanych kroków do minimum, tworząc makijaż wyrazisty, ale „czysty”.

Na całą powiekę dolną i górną nakładam perłowy złoty cień (Inglot, sypki cień nr 30).

Czarny cień (Inglot, sypki cień nr 87) nakładam mniej więcej w 3/4 długości górnej i dolnej powieki. Bardzo dokładnie go rozcieram. Kreskę w zewnętrznym
górnym kąciku prowadzę ku górze, by uniknąć efektu opadającej powieki.

Na czarny cień nakładam ciemny fiolet (Inglot, sypki cień nr 33).

Pod łukiem brwiowym nakładam rozświetlacz (Miss Popularity by Benefit).

Przyciemniam brwi (kredka lub cień specjalnie do tego przeznaczone), maluję rzęsy czarnym tuszem. Na policzki nakładam róż ( YSL Blush Variation nr 4). Usta maluję mocną czerwoną pomadką (Estee Lauder, Red Lacquer nr 140). Dla osób, które mimo mocnych kolorów chcą jeszcze bardziej podkreślić spojrzenie, polecam…czarną kreskę wewnątrz górnej i dolnej powieki! Mimo poruszenia, jakie ten temat wywołuje, efekt jest wspaniały – zwłaszcza przy niebieskich oczach.

Zdjęcia i wykonanie:

Magdalena Madaj
www.madaj.com.pl