Maja Frykowska wie jak świętować w wielkim stylu. Imprezę z okazji 33. urodzin postanowiła wyprawić w modnym klubie, pod który podjechała elegancką, białą limuzyną.

Mimo siarczystego mrozu, Frytka uznała najwyraźniej, że z tak pięknego auta wręcz nie wypada wysiąść w grubym płaszczu i kozakach. Ku zdziwieniu zgromadzonych gościu, przy wejściu do klubu celebrytka miała na sobie jedynie czarną, prześwitującą mini sukienkę. Przynajmniej zaoszczędziła na szatni.

Jakby jednak nie patrzeć jej kreacja zrobiła na nas naprawdę spore wrażenie. Styl Mai już od jakiegoś czasu ewoluuje w bardzo dobrym kierunku. Mamy nadzieję, że nie zboczy ona prędko z obranej przez siebie modowej drogi.