Kelly Brook ma figurę, której zazdrości jej niejedna kobieta. Idealna, ponętna klepsydra. Wiadomo jednak, że w świecie mody trudno znaleźć projektantów, którzy stawialiby na takie właśnie, kobiece kształty.

Brook opowiada, że kiedy była młodsza, zbytnio sugerowała się tym, co jest modne, wybierała fasony, które w danym sezonie królowały na wybiegach. W efekcie nie zawsze wyglądała dobrze – sporych rozmiarów pupa i słuszny biust wymagają przecież innych ubrań, niż sylwetki z chłopięcymi biodrami o drobnymi biustami.

Teraz Kelly zmieniła swoje podejście do mody. Wybiera ubrania, które podkreślają jej kształty, nie deformując jednocześnie sylwetki.

– Projektanci tacy jak Chanel, Vivienn Westwood albo Issa są wspaniali, szyją cudowne, jedwabne sukienki, które idealnie otulają moją sylwetkę, dlatego mam ich całe tony – mówi Kelly.

Fotomodelka sporo swoich rzeczy kupuje w Topshopie. Stamtąd pochodzą sukienki, tam też wyszukuje lepszej jakości koszulki i bluzy. Brook mówi, że jest wielką fanką lat 50. i lubi klasyczne sukienki nawiązujące do stylu vintage.

Ulubione kolory Kelly to niebieski i różowysą bardzo kobiece – wyjaśnia modelka – takie świeże, czuję się w nich wspaniale.

Na co dzień Kelly lubi prosty, bezpretensjonalny styl:

– Kiedy idę na spotkanie ze znajomymi, zakładam obcisłe dżinsy, moje ulubione to niebieskie albo czarne, do tego fajny niewielki T-shirt, ładne buty i sweterek w ciemnoszarym kolorze od mojego ulubionego Josepha.

Jeśli chodzi o większe gale, Brook lubi seksowne sukienki od Preen, ceni też Rolanda Moureta. Mówi, że w szafie ma ponad 100 sukienek.

I na koniec parę słów o dodatkach. Kelly wyliczyła, że ma w sumie 10 torebek. W tym jedną Birkin, jedną Chanel, Dolce & Gabbana i dwie od Mulberrys. Są drogie, ale to nie jest tak, że w każdym sezonie kupuję nową torebkę. Taką drogą, ładną torbę kupuję raz na kilka lat – mówi Brook.