Kate Moss, tylko po 2010 roku, ozdobiła kilkanaście okładek magazynu Vogue.

Wszystkie jej fotografie były udane – jedne miały szokować, inne przyciągać wzrok i rozbudzać zmysły.

Najnowsza okładka biblii mody wyróżnia się jednak subtelnością i delikatnością, które nie są najczęściej oglądanym obliczem Kate.

Trzeba przyznać, że małżeństwo i (niestety wyraźny) Photoshop służą modelce, ponieważ na okładce prezentuje się zjawiskowo i … bardzo młodo.

Jak oceniacie najnowszą sesję Kate? Waszym zdaniem przypomina jeszcze samą siebie?