Tą metamorfozą żyją wszystkie polskie media rozrywkowe. Mowa oczywiście o wielkiej zmianie w wyglądzie Karoliny Szostak.

Przypomnijmy, że dziennikarka w ostatnich miesiącach schudła ponad 30 kilogramów! Teraz postanowiła otworzyć się przed swoimi fanami i na łamach Wyborczej.pl opowiedzieć o prawdziwych przyczynach swoich problemów z wagą…

Nigdy nie byłam nad wyraz szczupła, ale gdy 12 lat temu w krótkim czasie przybyło mi dużo kilogramów, czułam, że to nie jest normalne. Ile dokładnie przytyłam? Nie wiem, bo ja się nie ważę. Ale na pewno nie były to dwa kilogramy. – zaczęła.

style="overflow:hidden;">Karolina szybko przechodzi do przyczyn takiego stanu rzeczy. Okazuje się, że dziennikarka od dłuższego czasu cierpiała na (zbierającą ostatnio żniwo wśród celebrytów…) chorobę Hashimoto.

Lista objawów hashimoto jest długa. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym z niej wykreślić wszystkie poza jednym – tyciem. – stwierdza na łamach serwisu.

style="overflow:hidden;">Choroba to nie jedyny powód do zamartwień dla fanów dziennikarki. Karolina wyznała, jak – zarówno po unormowaniu poziomu hormonów, jak i przed – zabrała się za odchudzanie. Nie da się ukryć – jej metody są dość radykalne. Na pewno wymagają sporego poświęcenia…

ZOBACZ TEŻ: ILE?! Nie uwierzycie, ile kilogramów zrzuciła w sumie Karolina Szostak

Żeby zgubić te kilogramy, zaordynowałam sobie sama dietę, która polegała na tym, że przez jakiś czas prawie nic nie jadłam. – opowiedziała o swoich początkach w odchudzaniu jeszcze sprzed lat.

style="overflow:hidden;">Hmmm… Nie brzmi rozsądnie?
Szostak: Teraz, kiedy już skończyłam post, nadal pilnuję diety - 1300 kalorii...

Szostak: Teraz, kiedy już skończyłam post, nadal pilnuję diety - 1300 kalorii...

Szostak: Teraz, kiedy już skończyłam post, nadal pilnuję diety - 1300 kalorii...