Na rozdaniu Fryderyków królował stylistyczny luz, wręcz niedbałość. Nic dziwnego, że Halinka Mlynkowa zwracała na siebie uwagę.

Asymetryczna, koktailowa sukienka, czółenka z kokardami (może za dużo właśnie o te kokardy?), do tego kanciasta torebka. Całość w czerni zwieńczonej misterną fryzurą i oszczędnym makijażem.

Mamy wrażenie, że piosenkarka pomyliła imprezy. Brakuje nam jednak tego szyku u dzisiejszych gwiazd. Bo dżinsy i trampki oglądamy na co dzień.

Oczywiście nie znaczy to, że strój jest idealny. To już jednak pominiemy, bo doceniamy starania.

Halinka Mlynkowa jak dama

Halinka Mlynkowa jak dama