Czasami można przedobrzyć. Od dawna wiadomo, że naturalne, puszyste, kobiece fryzury dodają uroku, odmładzają i… wyszczuplają.

Pokazuje to doskonale przykład Edyty Jungowskiej, która w wyprostowanych żelazkiem włosach wygląda co najmniej dziwnie.

W jej wypadku stawiamy na naturalną asymetrię, bez większych kombinacji.

Miękkie fale? Tak, ale koniecznie w duecie z wyraźniejszym skrętem i wcześniejszym użyciem grzebienia.

Jeśli któraś z Was ma podobny kształt twarzy, warto wyciągnąć wnioski.

Fryzury Edyty Jungowskiej