Emily Blunt cała w koronkach gości na okładce wrześniowego numeru brytyjskiej edycji Elle. Aktorka udziela magazynowi wywiadu dotyczącego ciała, diet i retuszowanych zdjęć. Nie ma na ten temat najlepszego zdania – z jej słów wynika, że na tle Hollywood jest zrównoważoną i rozsądną osobą.

Emily przyznaje się, że nie jest bez przerwy na modnej diecie oczyszczającej, nie jest też maniaczką Pilates. Niedawno mogła zrezygnować z drastycznej diety, której wymagała od niej rola w The Adjustment Bureau (grała tam baletnicę). ”Czuję się, jakbym obudziła się ze śpiączki!”, śmieje się Blunt.

Aktorka twierdzi również, że nadużywanie Photoshopa jest zbędne i zmienia żywe kobiety w lalki Barbie. Zgadzacie się z tą opinią?

Emily Blunt, jak widać na zdjęciach z różnych uroczystości, nie potrzebuje zbyt wiele retuszu, by wyglądać dobrze.
Dołącz do fanów Zeberki na Facebooku – dziel się, komentuj, dyskutuj i baw się dobrze!

&nbsp