Na rozdaniu nagród Lucille Lortel pojawiła się miłośniczka eksperymentu, Ashley Olsen. Tym razem była sama, nie towarzyszyła jej siostra, Mary-Kate.

Celebrytka i trendsetterka zaprezentowała dość klasyczny, stonowany wizerunek. Zrezygnowała z dodających lat zwojów koronek, długich spódnic i kapeluszy. Postawiła na czerń, ale w lżejszym, niż zazwyczaj, wydaniu.

Ashley miała na sobie żakiet o kimonowym kroju. W talii został przewiązany szeroką szarfą. Spod niego wystawała krótka spódniczka.

Niewielka torebka z prostokątnym uchwytem oraz sandały dopełniały wizerunku.

Podoba się Wam Ashley w dość skromnym – jak na jej warunki – wydaniu?