W niedzielny poranek księżna Meghan wraz z mężem, księciem Harrym uczestniczyli w spotkaniach z uczniami oraz w inwestyturach Michaela Michael McHugo, założyciela marokańskiej organizacji pozarządowej Edukacja dla wszystkich. Para książęca została bardzo ciepło przyjęta przez gospodarzy. Do tego stopnia, że księżna doczekała się nawet żółtego tatuażu z henny.

ZOBACZ TEŻ: KSIĘŻNA MEGHAN NADAL ŁAMIE PROTOKÓŁ, PREZENTUJĄC SIĘ PRZY TYM NAPRAWDĘ ŚWIETNIE!

Długa wizyta księżnej i księcia zdawała się być przyjemnym sposobem spędzania niedzieli zarówno dla pary książęcej, jak i gospodarzy. Mimo, że słońce dopisywało, księżna nie dawała po sobie poznać, że w 7 miesiącu ciąży jest dla niej w jakikolwiek sposób uciążliwe.

Tatuaż, który nosiła księżna to zdobienie z henny. Tego typu rysunki mają przynieść szczęście i pomyślność zarówno matce, jak i dziecku. Zazwyczaj jest on wykonywany na przedramieniu ciężarnych kobiet i powstaje na specjalne okazje, gdy ciężarna chce pokazać wszystkim wokół, w którym miesiącu ciąży jest. Warto tutaj zaznaczyć, że naturalna henna nie jest w żaden sposób szkodliwa dla ciężarnej ani jej nienarodzonego dziecka. W Maroko to też rodzaj pozdrowienia i błogosławieństwa.

Media przypominają, że Meghan nie była jedyną kobietą z rodziny królewskiej, która otrzymała tatuaż z błogosławieństwem podczas wizyty w Maroko. Rok temu księżna Kate również została w ten sposób pobłogosławiona przez lokalnego artystę.

ZOBACZ TEŻ: Meghan Markle objęta została wyjątkową MEDYCZNĄ opieką podczas podróży

Nie uważacie, że to uroczy sposób przyjęcia królewskiej pary?