Zapewne niejedna z nas pamięta incydent, jaki wydarzył się w 2011 roku na trasie zorganizowanego w Australii biegu na 100 kilometrów. Wybuchł wówczas pożar, którego nie udało się zgasić i wielu uczestników skończyło bieg z ciężkimi poparzeniami.

Jedną z uczestniczek wyścigu była 24-letnia wówczas biegaczka Turia Pitt.

Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, ponieważ jej ciało było poparzone w 65%. I tu rozpoczyna się historia godna podziwu.

Po kilkunastu miesiącach spędzonych w szpitalu, ciężkich operacjach i po niekończących się cierpieniach Turia znów biega i co więcej twierdzi, że jest szczęśliwsza niż kiedykolwiek.

U jej boku nadal jest jej ukochany, a ona sama jest mówcą motywacyjnym i angażuje się w akcje charytatywne.

Nic więc dziwnego, że Turia, jako wzór do naśladowania, pojawiła się na okładce Women’s Weekly.

Przesłanie, jakie płynie z wywiadu z nią jest następujące:

To wiadomość dla wszystkich kobiet: piękno to pewność siebie!

TUTAJ dowiecie się więcej o historii Turii. Możecie również odwiedzić jej profil na Instagramie: instagram.com/turiapitt.

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!

Turia przed wypadkiem:

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!

Ciężko poparzona Turia Pitt na okładce Women's Weekly!