Na Zachodzie okazały się jednymi z najpopularniejszych butów tej jesieni. Teraz robi się już trochę za zimno, aby je nosić, ale znając życie to jeszcze nie koniec ich kariery.

Od jakichś dwóch lat nieustannie przewijają się przez ulice, i chociaż prognozowano, że moda na baleriny w końcu odejdzie, to jak na razie niewiele na to wskazuje.

Dowodem na ich elastyczność w dopasowywaniu się do panujących trendów może być ich ostatnie oblicze – antyczne baleriny z medalionem. To w zasadzie nic odkrywczego – zamiast słodkiej kokardki czy klamry, które często pojawiały się na czubku buta, znalazł się medalion z celtyckim węzłem.

Te trzy pary na zdjęciu wyglądają bardzo podobnie, ale różnica w cenie jest szalona. Jasnozłote kosztują niecałe 90$, złote 20$ a miedziane niemal 200$.

Ciężko określić, czy są ładne czy nie – przede wszystkim dlatego, że balerinki zwyczajnie się już przejadły. Ale na pewno są lepsze niż popularna na polskich ulicach wersja w trupie czaszki.

A jak Wam się podobają?