Znane osoby najwięcej warte są po śmierci – takie jest okrutne prawo rządzące biznesem. Zmarli artyści przynoszą osobom zawodowo z nimi powiązanym fortunę i nie ominęło to też Alexandra McQueena.

Już w dwa dni po jego śmierci media donosiły o wzmożonym zainteresowaniu jego projektami – butiki były oblegane jak nigdy. Teraz mamy pierwsze statystyki.

Brytyjski Times donosi, że sprzedaże podskoczyły o… 1 400%. Tak jest – tysiąc czterysta procent. Reporterzy zastanawiają się też, jak długo utrzyma się ta tendencja.

Co o tym myślicie?