
Wasze kosmetyczki: Berenika, 29 lat
Od redakcji: Dziękujemy za każdą nadesłaną kosmetyczkę!
Jeśli chcecie, by i Wasza kosmetyczka została zaprezentowana na Zeberce, przyślijcie jej opis (wybierając maksymalnie 20 kosmetyków) oraz zdjęcia na adres marzena(małpa)zeberka.pl. Każdą opublikowaną kosmetyczkę nagradzamy zeberkowym notatnikiem.
Ważne: nie dodawajcie samodzielnie numerków w programach graficznych!
Pisząc prosimy, byście używały polskich znaków (ą, ę, ż…).
Kosmetyczki nie spełniające warunków nie będą publikowane!
Witam. Mam na imię Berenika, 29 lat i chciałabym przedstawić wam 18 kosmetyków, które używam i które są warte polecenia. Mam cerę mieszaną – strefę T wytwarzającą nadmiar sebum i pękające naczynka. Dzięki opisanym kosmetykom w o wiele mniejszym stopniu niż kiedyś męczę się z wyskakującymi niespodziankami, pękającymi naczynkami i rozdwajającymi się końcówkami włosów. Kupując kosmetyki staram się kierować potrzebami swojej cery i włosów oraz rankingiem KWC na wizaz.pl. W ostatnim czasie położyłam nacisk na różnego rodzaju oleje oraz inne naturalne kosmetyki o sprawdzonym działaniu. Lubię również testować sposoby pielęgnacyjne pochodzące z innych kręgów kulturowych. Oto kosmetyki, które sprawdzają się w moim przypadku:
1. Żel do mycia Rossman
2. Olejek do mycia twarzy BU
3. Hydrolat z kwiatu kocanki BU
1. Żel do mycia Rossman (seria Rossmann dla dzieci, bez SLS). Zauważyłam, że moja skóra nie jest już taka sucha po myciu jak po zastosowaniu klasycznych mydeł toaletowych. Duży plus za wygodne opakowanie. 500ml 10zł
2. Olejek do mycia twarzy BU z pomarańczą lub olejkiem herbacianym. Przed jego użyciem dużo naczytałam się o myciu twarzy olejami i nawet próbowałam się myć własną mieszanką ale ostatecznie rezygnowałam. Bałam się, że zmywanie olejów gorącymi okładami zaszkodzi mojej cerze naczynkowej oraz miałam wrażenie że cera jest po tym zbyt tłusta, Kompromisem był ten gotowiec z BU, który sprawdził się rewelacyjnie. Jest doskonały do ogólnego umycia twarzy jak i demakijażu, również wodoodpornego. 120 ml 11,80 zł
3. Hydrolat z kwiatu kocanki BU (biochemiaurody.com). Używam go jako tonik. Ma u mnie duży plus za działanie – po raz pierwszy zauważyłam że po zastosowaniu czegoś moje naczynka rzeczywiście stają się mniej widoczne. Przemywam nim również pachy i okolice bikini po depilacji aby zapobiec podrażnieniom. Jedynym minusem, ale za to bardzo dotkliwym, jest zapach, który opisywany jest jako ziołowy ale bliższe prawdy jest stwierdzenie, że pachnie jak przyprawa maggi. Brzmi może niegroźnie ale nie każdy facet to wytrzyma. 200 ml 19,90 zł
4. Olej z kocanki BU
5. Olejek arganowy
6. SKIN79, Snail Nutrition BB Cream SPF45 PA+++
7. Garnier Czysta Skóra Roll-on przeciw niedoskonałościom
8. Mieszanka petroleum + olejek pichtowy
4. Olej z kocanki BU. Podobnie jak hydrolat bardzo dobrze walczy z pękniętymi naczynkami dzięki czemu rewelacyjnie sprawdza się również w walce z siniakami i stłuczeniami (niestety wiem to z autopsji), dobrze natłuszcza, ładnie się wchłania i co bardzo ważne ma mniej intensywny aromat niż hydrolat. 50 ml 11,90 zł
5. Olejek arganowy. Cudowny składnik wszystkich kremów anty aging. Ma sprawić, że będę wyglądała młodziej i piękniej niż metryka wskazuje i póki co nadal mnie pytają czy jestem studentką więc może naprawdę tak działa ;-). Zauważyłam, że ładnie się wchłania, bardzo dobrze natłuszcza (nawet jak miałam katar to uchronił mnie od podrażnień i suchych skórek powstałych od intensywnego wycierania nosa), uniwersalny (na twarz, ręce, włosy i generalnie co tylko się jeszcze chce). Regularnie stosuję go na twarz i zauważyłam, że skutecznie pogrubił moją skórę. Nakładam go również pod makijaż gdy zapowiadają bardzo mroźne dni. 50ml 24zł (http://marokosklep.com)
6. SKIN79, Snail Nutrition BB Cream SPF45 PA+++ (Krem BB ze śluzem ślimaka). Cudo, które jest kremem, podkładem, posiada filtry UV (SPF45 PA+++), rozjaśnia, dodatkowo zawiera śluz ślimaka i ponoć ma właściwości przeciwzmarszczkowe. Podczas stosowania spodobało mi się to, że zasadniczo niczego więcej nie potrzebuję przed wyjściem bo jest to krem koloryzujący, który zawiera filtry UV i, co dla mnie jest bardzo ważne, gdy go nałożę nie czuję ciężkości i „zmęczenia” skóry po wielu godzinach. Mogę go używać zamiast klasycznej kombinacji krem + podkład. Teoretycznie ma się on dostosować do każdego kolorytu skóry ale moim zdaniem przez właściwości rozjaśniające nie jest to możliwe przy bardzo opalonych lub oliwkowych cerach. Bardzo wydajny. Bez parabenów i olejów mineralnych 40g ok. 55 – 60zł (ebay.com)
7. Garnier Czysta Skóra Roll-on przeciw niedoskonałościom. Niezawodny w poskramianiu wszelkich wypukłych niespodzianek, czasami jednak zostawia czerwone przebarwienie dookoła miejsca użycia (wydaje mi się, że to przesuszona skóra). Bardzo wydajny albo po prostu już nie miewam tylu wykwitów skórnych co kiedyś.
8. Mieszanka petroleum + olejek pichtowy. Używam jej gdy boję się, że Garnier pozostawi te czerwone przebarwienia o których pisałam wyżej. Niestety w ramach równowagi ta mieszanka z kolei gorzej radzi sobie z wysuszaniem trądziku. Tak więc w zależności od potrzeb używam jednego lub drugiego.
9. Puder bambusowy BU
10. Tusz Max Factor 2000 Calorie
11. Kredka Eye kohl MAC Teddy
12. Pędzle do różu i pudru
13. Róż Inglot
9. Puder bambusowy BU. Reklamowany jako dający transparentne, matowe wykończenie, bez efektu bielenia skóry. Niestety, dla mnie ten efekt występuje ale poza tym nie mam zastrzeżeń. Ze względu na ten jeden defekt następnym razem wypróbuję mieszankę bambus – perły. Tego typu kosmetyk traktuję jako lepszą alternatywę niż klasyczny puder a do tego jest bardzo wydajny. 50 ml (10 g) 14,80 zł
10. Tusz Max Factor 2000 Calorie. Podobnie jak pomadka Oeparol to mój weteran kosmetyczkowy. Nigdy mnie nie zawiódł i w połączeniu z zalotką jest niepokonany choć informacje o tym, że się nie kruszy włożyłabym między bajki. Ok 22 zł wraz z przesyłką (allegro.pl).
11. Kredka Eye kohl MAC Teddy. Pierwsza, którą kupiłam starczyła mi na lata mimo, że prawie codziennie jej używałam. Kredka nie rozmazuje się, ma ładny kolor, wygląda naturalnie i już parę razy pytano mnie jakiej jest firmy bo tak dobrze się trzyma. Ok. 70zł
12. Pędzle do różu i pudru; kiedyś wydawało mi się, że nie są mi potrzebne ale gdy tylko kupiłam i zaczęłam używać to nie wiem jak się mogłam bez nich obywać. Bardzo udany zakup.
13. Róż Inglot. Miałam już różne warianty (kolor naturalny, brudny róż, mozaiki rozświetlające) i wszystkie mi się podobały. Dobre jakościowo i w rozsądnej cenie. Jak na razie nie zamierzam zamienić na nic innego.
14. Vatika olej kokosowy + Sesa
15. L’biotica BIOVAX
16. Suchy szampon Isana
14. Jestem ewenementem, ponieważ nie farbuję włosów. Mam włosy do łopatek, falujące z tendencja do rozdwajania się końcówek. Nie załamuje rąk, że mam typowo słowiański popielaty brąz tylko postanowiłam udowodnić że taki kolor też jest grzechu wart gdy włosy są naprawdę zadbane i lśniące. Wydaje mi się że się udało – fryzjerka chwali i nikt mnie już nie namawia na zmianę koloru włosów ale mówią, że takie włosy to skarb . Uwidoczniły się złociste refleksy, a włosy się nie puszą, szybciej rosną i mam wrażenie, że nie przetłuszczają się tak szybko jak kiedyś. Dokonałam tego dzięki kombinacji olejków do włosów i maski.
Od początku kiedy mam dłuższe włosy pojawił się problem z rozdwajającymi końcówkami. Robiłam już różne rzeczy np. przez długi czas po każdym myciu nakładałam profesjonalne maski L’Oreal Professionnel, Serie Expert, Intense Repair, ale na dłuższą metę nie dało to efektów. Dopiero po przeczytaniu o zaletach olejowania włosów spróbowałam z olejami Rossmann (trochę pomogło), później z mieszanką olejów z olejkiem arganowym Valona argane (http://marokosklep.com), które nawilżyły i pogrubiły moje włosy, aż nastąpiło moje odkrycie – Vatika olej kokosowy (wspaniały zapach oraz efekt odżywionych włosów nareszcie bez widocznych zniszczonych końcówek) oraz Sesa (efekty takie same jak kokosowego ale dodatkowo podnosi włosy u nasady i niestety ma bardzo intensywny zapach indyjskich kadzideł, którego nie lubię). Sesa 90ml + Vatika 150ml ok. 32zł (allegro.pl)
15. Druga część pielęgnacji moich włosów – intensywnie regenerująca maseczka do włosów ciemnych L’biotica BIOVAX. Zmodyfikowałam trochę sposób użycia i zamiast nałożyć maskę, a następnie owinąć włosy folią i ręcznikiem to wykorzystuje silikonowy czepek pływacki i polarową czapkę. Sprawdza się rewelacyjnie, a bałagan mniejszy. Ok. 20zł 250ml
16. Suchy szampon Isana. Ratuje mnie gdy nie mam siły myć włosów a trzeba wyglądać jak cywilizowany człowiek. 200ml ok. 10zł
17. Krem do rąk Kamill intensiv
18. Pomadka Oeparol
17. Krem do rąk Kamill intensiv. Testowałam już wiele kremów bo zimą skóra na rękach strasznie mi pęka a dodatkowo ze względu na charakter mojej pracy muszę często myć ręce i przez to są przesuszone. Nie dość, że krem Kamill poradził sobie z tym doskonale to jeszcze odkryłam, że można go z powodzeniem wcierać w końcówki włosów gdy nie nasyciły się dość olejkami i/lub maską. 100 ml 9 zł
18. Pomadka Oeparol. Już nawet sama nie wiem jak długo jestem jej wierna. Bardzo dobrze natłuszcza, długo pozostaje na miejscu, ratuje mnie gdy mam popękane kąciki i bardzo dobrze sprawdza się gdy chce naturalnie podkreślić usta. Ok. 7zł