Satynowe, matowe, brokatowe… Jak się nie pogubić?

Obecnie najczęściej wybieramy cienie matowe, przełamując je tylko błyskiem na ruchomej powiece. Nie zapominajmy jednak, że mamy do wyboru więcej wykończeń cieni:

  • cienie perłowe – które od kilku lat są uważane za passe; dają jednak piękny blask i bardzo dobrze wyglądają na ruchomej części powieki z wieczorowym makijażu
  • cienie brokatowe – posiadają drobniej lub mocniej zmielony brokat, ich bazą jest mat lub perła. Idealnie nadają się jako akcent kolorystyczny w makijażu
  • cienie satynowe – najbardziej „łaskawe” w makijażu, matowa baza z lekkim połyskiem. Idealne na dzień i dla osób, które nie mają zbytniego doświadczenia w makijażu, dzięki lekkiemu połyskowi ładnie załamują światło, co pozwala wybaczyć niedociągnięcia w makijażu
  • cienie matowe – ulubione ostatnimi czasy przez wszystkie blogerki urodowe. Idealne zwłaszcza na nieruchomą część powieki i do podkreślenia łuku brwiowego i załamania. Wbrew obiegowej opinii o łatwości aplikacji – nie wybaczają błędów i niedociągnięć w makijażu.

Jakie cienie najlepiej kupić? My polecamy zainwestować w palety i cienie do powiek o wykończeniu zarówno satynowym, jak i matowym, dobierając do tego 2-3 kolory cieni o wykończeniu metalicznym lub brokatowym – na przykład złoto lub srebro i drugi, ulubiony kolor.

Mit #1 Osoby w wieku dojrzałym powinny stosować tylko matowe cienie.

Nieprawda! Mit pochodzi z czasów, gdy królowały brokatowe i mocno błyszczące cienie, które faktycznie mocno postarzają kobiety dojrzałe i uwydatniają wszystkie zmarszczki. Pamiętając grzechy przeszłości, niektórzy wizażyści obrali niestety drugą skrajność, proponując dojrzałym paniom tylko matowe makijaże (ewentualnie z lekko błyszczącymi ustami). Okazuje się jednak, że mat jest równie niekorzystny, podkreślając suchość skóry i wszelkie załamania. Co zatem najlepiej wybrać? Zdaniem najlepszych światowych wizażystów, zdecydowanie lekką satynę, która optycznie wygładzi powiekę.

Kremowa czy sucha – która konsystencja jest najlepsza? A może cienie sypkie?

Wyróżniamy 3 podstawowe konsystencje cieni do powiek: prasowane, sypkie i kremowe. Cienie prasowane to najpopularniejsza i najchętniej wybierana opcja, ponieważ są wygodne w użytkowaniu i podróżowaniu. Są to po prostu pigmenty z dodatkami wiążącymi, sprasowane lub spiekane. Łatwo się aplikują. W odróżnieniu od nich, cienie sypkie to najczęściej pigmenty dające intensywny kolor. Choć wiele kobiet unika ich w makijażu ze względu na osypywanie się, warto przekonać się do tego rodzaju kosmetyku – to właśnie wśród cieni sypkich znajdziemy najpiękniejsze duochromy i opalizujące odcienie. Pamiętajmy jednak, że by wydobyć z nich całą intensywność pigmentu powinny być aplikowane na bazę. Ostatnim rodzajem cieni są kosmetyki kremowe, najczęściej dostępne w małych zakręcanych słoiczkach lub opakowaniach w formie błyszczyków do ust. Są one bardzo przydatne w szybkich makijażach, gdyż wystarczy lekko rozetrzeć palcem delikatny, neutralny kolor cienia i makijaż dzienny gotowy. Ich minusem może być zbieranie się w załamaniu powieki, zwłaszcza przy tłustej skórze lub opadającej powiece. Aby tego uniknąć, radzimy lekko przypudrować powiekę transparentnym pudrem po wykonaniu makijażu oka. Pamiętajmy, że kremowe cienie świetnie służą także jako kolorowe bazy pod makijaż, podbijając kolor cienia lub pigmentu.

Teraz o cieniach będziesz wiedziała WSZYSTKO!

Kolejna opinia z czasów, gdy cienie kremowe przypominały dzisiejsze kremowe rozświetlacze w sztyfcie. Obecnie cienie o tej konsystencji są nie tylko mocno napigmentowane, ale i często wodoodporne – wspomnijmy tylko kremowe cienie Shiseido czy osławione Color Tatoo od Maybelline.

Te podstawowe pędzle musisz mieć!

Choć nie potrzebujesz całego naręcza pędzli, warto w swojej podręcznej kosmetyczne posiadać minimum 2-3, a do pełnego, wieczorowego makijażu nawet 4-5 sztuk. Jakie pędzle będą ci potrzebne?

  • pędzel do nakładania cieni – tzw. płaski języczkowy, aplikujący cienie na powiekę. W wersji pro warto postawić na dwa – jeden mniejszy i drugi większy model
  • pędzel do blendowania cieni – najlepiej z naturalnego, dość długiego włosia, zwężający się ku końcowi. Właśnie ten pędzel dobrze rozetrze cień w załamaniu powieki i stworzy charakterystyczny”dymek”
  • mały kuleczkowy pędzel do dolnej powieki – dzięki niemu precyzyjnie nałożysz i rozblendujesz cienie na dolnej powiece
  • pędzel do precyzyjnej aplikacji koloru – nie jest niezbędny, może być zastąpiony kuleczkowym. Ważne, by miał dość zbity włos, który nabiera sporą ilość produktu
  • pędzel do rozcierania kredki i cieni na dolnej powiece – przypomina języczkowy z uciętym na krótko włosiem, dzięki temu daje większy nacisk potrzebny do roztarcia kreski na powiece
  • pędzel do kresek – jeśli wykonujesz kreski cieniem do powiek, niezbędny. W przeciwnym razie możesz go przeznaczyć do aplikacji pomady lub cienia do brwi.

Mit#3 Pacynki to relikt przeszłości, który należy wyrzucić.

Gdy piętnaście lat temu sprzedawano cienie do powiek, większość z nich posiadała w opakowaniu miejsce na pacynkę wraz z tym jedynym wówczas słusznym narzędziem do aplikacji. Wiele kobiet było wyraźnie niezadowolonych, gdy jej brakowało! Nawet Inglot, sprzedając swoje pojedyncze cienie dołączał osobno małą pacynkę, a znani wizażyści, tacy jak James Kaliardos uczyli kobiety makijażu oczu pacynkami. Potem nadeszły czasy pędzli i pacynki odeszły do lamusa, stając się wstydliwym reliktem przeszłości. Tymczasem są one najlepszym narzędziem do miejscowego akcentowania koloru, np. na ruchomej powiece lub w kąciku oka. Świetnie nabierają też wszelkie pigmenty i cienie foliowe, dlatego zanim następnym razem wyrzucisz ją do kosza – przemyśl to!

Prawidłowa aplikacja cieni do powiek

Aby makijaż oka wyglądał estetycznie i profesjonalnie, należy oczywiście zadbać o jego wykonanie. Jeśli mamy już wszystkie niezbędne akcesoria, najpierw musimy przygotować powiekę. Zaczynamy od nakładania bazy pod cienie, którą możemy zastąpić kremowym cieniem lub, ewentualnie, korektorem pod oczy. Następnie na nieruchomą część górnej powieki aplikujemy matowy beżowy cień, który nie tylko optycznie wygładzi, ale ułatwi też blendowanie cieni powyżej załamania. Kolejnym krokiem jest podkreślenie załamania matowym brązem w średnim odcieniu, rozcierając go do góry. Teraz wystarczy zaaplikować pędzlem lub palcem dowolny błyszczący lub satynowy kolor na ruchomą powiekę, a wewnętrzny kącik rozświetlić delikatną poświatą koloru szampana lub wanilii – i profesjonalny makijaż gotowy.

Teraz o cieniach będziesz wiedziała WSZYSTKO!

Mit#4 Najpierw należy wykonać makijaż twarzy, a potem oczu (albo odwrotnie).

Kolejność: twarz – oczy – usta musisz bezwzględnie zachować, ale tylko jeśli właśnie zdajesz kurs na czeladnika lub mistrza w zawodzie makijażysty. Z kolei powtarzana przez vlogerki jak mantra kolejność: oczy – twarz – usta również nie jest jedyną słuszną drogą. Jedyne czym warto się kierować to własna wygoda i typ makijażu oczu – jeśli wykonujesz smoky eye lub kolorowe cut crease i twoje cienie się osypują, warto zacząć od nich, bo i tak będziesz musiała czyścić później strefę pod oczami. W przeciwnym wypadku rób jak ci najwygodniej.

Kilka trików, które ułatwią Ci życie

  • Jeśli chcesz, by makijaż był spójny i utrzymany w podobnej tonacji, zamiast rozświetlającego cienia w kąciku wewnętrznym zastosuj ten sam rozświetlacz do twarzy, który użyjesz tego dnia.
  • Osypany brokat łatwo usuniesz taśmą klejącą, którą wcześniej kilka razy przetestuj na grzbiecie dłoni (by usunąć nadmiar kleju).
  • Jeśli zależy Ci tylko na szybkim, niezobowiązującym makijażu oczu, bronzerem podkreśl załamanie powieki, na ruchomą część nałóż swój róż do policzków, a kąciki rozświetl rozświetlaczem. Makijaż oka gotowy – i wcale nie potrzebowałaś do tego cieni!
  • Aby zapobiec osypywaniu się cieni nałóż pod oczami hydrożelowe płatki (oczywiście przed makijażem twarzy!). To zdecydowanie lepszy dla twojej skóry sposób niż popularny baking.
  • Jeśli chcesz maksymalnie podbić kolor cieni, zwłaszcza w bardzo soczystych kolorach, użyj kremowego białego eyelinera lub kredki jako bazy.

Materiał promocyjny