Tarte Cosmetics wypuszcza nową wersję podkładu. Klientki krytykują decyzję marki
Jak to lubią mówić nasze mamy, jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził. Marka Tarte Cosmetics jest świetnym dowodem na to, że w tym porzekadle jest więcej prawdy niż nam się zdaje. Marka, która słynie ze świetnego korektora, który sprzedaje średnio się co 13 minut w Ameryce, naraziła się klientkom, wypuszczając nową, odświeżoną wersję swojego podkładu. Co poszło nie tak?
ZOBACZ TEŻ: SKORO MAKIJAŻ JEST ŚWIĘTEM URODY, TO DLACZEGO BY NIE WYBRAĆ SZAMPAŃSKICH PĘDZLI?
Zacznijmy od tego, że nowa formuła jest bardziej zbliżona do tej, jaką znajdziemy w kultowym korektorze. Jego zadaniem jest pełne krycie, z naturalnym, matowym wykończeniem. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientek i stąpając tym samym Fenty Beauty po piętach, marka wypuszcza podkład w 50 odcieniach, podzielonych na 5 rodzajów (naturalny, piaskowy/żółty, miodowy/brzoskwniowy, beżowy/róż, złoty/oliwkowy).
Podkład jest wegański, wodoodporny i radzący sobie z nadmiernym poceniem. Skład też wygląda całkiem nieźle – kwas hialuronowy, ekstrakt z jabłka, który rozjaśnia skórę, nawilża i ochrania skórę przed zanieczyszczeniami z powietrza. Koszt? 39 dolarów, czyli jakieś 145 złotych – dokładnie tyle samo, ile kosztuje Pro Filt’r od Fenty Beauty.
ZOBACZ TEŻ: Porada wizażysty: Makijażowe triki ujmujące lat
Jaki zatem problem mają z nim klientki? Większość uważa, że ciemnych kolorów jest zdecydowanie za mało, w porównaniu z konkurencją. Inne twierdzą, że zbyt długo czekały na idealny podkład dopasowany do ich doskonałego korektora i obecnie znalazły sobie inny podkład, który już im się sprawdza. Jeszcze inne wyrzucają marce, że to odpowiedź na poprzedni podkład, który klientki mocno skrytykowały za brak ciemnych podkładów i bardziej żółtych podkładów.
Wygląda jednak na to, że (czy ktoś tego chce, czy nie) podkład trafi do sprzedaży 17 lutego. Będziecie czekać na ten podkład?